Philips 298P4QJEB - recenzja monitora

Monitor dostarczany jest w dość pokaźnych rozmiarów pudełku o charakterystycznych dla Philipsa barwach (białej i niebieskiej). W zestawie oprócz monitora dostajemy:

• podstawkę
• sterowniki
• kabel zasilający
• instrukcję
• kabel audio
• kabel DVI dual link
• kabel DisplayPort

Pierwsze co rzuca się w oczy po wyjęciu monitora z pudełka to oczywiście wielkość. Zapewniam, że każdemu z Was widząc po raz pierwszy Philips 298P4QJEB na biurku - przyjdzie na myśl „kurczę, ale to wielkie”.

Wielkie brawa należą się jednak projektantom Philipsa, którzy opracowali bryłę monitora - prezentuje się on nadzwyczaj okazale. Front monitora składa się z dolnej ramki, która wystaje nieco do przodu w porównaniu do reszty konstrukcji. Na tej samej ramce znajdziemy również srebrny szerszy pasek na środku mieszczący logo Philipsa. Takie rozwiązanie znane jest choćby z telewizorów tej samej marki. Wszystko co znajduje się nad ramką jest płaskie. Nie znajdziemy więc tutaj typowych wysuniętych do przodu ramek, a jedynie bardzo wąskie (około 2mm), które są zrównane z matrycą. Trzeba jednak zaznaczyć, że sama matryca również posiada czarne pasy o szerokości około 8mm, co psuje jednak trochę cały efekt „bezramkowości”. Philips nie popełnił tutaj jednak błędu LG i w swoich materiałach promocyjnych nie określa ramki jako ultra cienkiej, a jedynie bardzo wąskiej. Cały front wykonany został z plastiku, który w dolnej części przypomina nieco szczotkowane aluminium.

Tył monitora składa się z wyraźnie wysuniętej środkowej części za którą znajduje się cała elektronika oraz miejsce do mocowania podstawy lub uchwytu pod monitor. Co ważne – jest ono zgodne ze standardem VESA 100x100, tak więc nie ma żadnego problemu żeby dokupić uchwyt typowo telewizyjny i powiesić monitor na ścianie.

Tył monitora to również wysokiej jakości plastik – w części wysuniętej jest on matowy, natomiast część głębsza ma fakturę chropowatą. W górnej części widoczne jest również logo Philipsa.

Prawa strona monitora zawiera standardowy włącznik zasilania. Lewa strona to zestaw 4 wejść USB - i tutaj duży plus dla Philipsa ponieważ są to wejście w standardzie 3.0 oraz 5 wejście służące wymianie danych między komputerem i monitorem. Jest to najzwyczajniej w świecie HUB USB.

Wszelakiej maści wejścia audio/video znajdujemy natomiast na dolnej wysuniętej w tył stronie monitora. Kolejno od lewej mamy: wejście audio w postaci jack’a 3,5mm, złącze DisplayPort, 2 HDMI, wejście DVI, jeszcze jedno wejście DisplayPort oraz przy drugim końcu złącze zasilania 230V.

Na dolnej stronie (pod ramką) dostajemy dodatkowo wyjście słuchawkowe. Natomiast bliżej prawej strony umieszczono zestaw przycisków. Kolejno od prawej znajdujemy: włącznik/wyłącznik, OSD/OK, wybieranie opcji góra/dół, preferencje użytkownika, funkcja Multiview, powrót do poprzedniego menu, SmartImage czyli szybkie wybieranie zaprogramowanych trybów. Plus dla Philipsa za użycie zwykłych przycisków, a nie dotykowych – minus natomiast za brak podświetlenia – co utrudnia korzystanie z nich w zaciemnionym pomieszczeniu. Na dolnej części ramki znajdujemy również dwa głośniki, ale grają bardzo słabo i jeśli ktoś lubi słuchać muzyki, radzę ich nawet nie sprawdzać. Chyba, że chce sobie obrzydzić swój ulubiony zespół ;)

Pod względem jakości wykonania do monitora nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Wykorzystanie materiały mimo, iż plastikowe są naprawdę bardzo dobrej jakości, a spasowanie całości stoi na najwyższym poziomie.