S(z)torm nadciąga w dobrym stylu
CM Storm Enforcer - recenzja obudowy
Spis treści
Obudowa przyjechała do nas w stosunkowo niewielkim kartonie, na którego powierzchni znajdziemy logo producenta, zdjęcia produktu, opis elementów zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych oraz krótką specyfikację. Wszystko utrzymane w czarno-czerwonych barwach z motywem rycerza, którego hełm przypomina front Enforcera.
W środku wszystko zostało dobrze zabezpieczone. Wraz z obudową otrzymujemy komplet akcesoriów: instrukcję użytkownika (jest również po PL), śrubki montażowe, speaker, adapter do zatoki 5,25” na 3,5”, adapter do zatoki 3,5” na 2 x 2,5”, dodatkowy śledź, szyny montażowe oraz komplet opasek zaciskowych. W sumie wszystko, co może nam się dalej przydać.
Dokładną specyfikację techniczną widzicie poniżej:
Pierwsze wrażenie, jakie odniosłem po rozpakowaniu obudowy to jej pokaźne gabaryty. Front prezentuje się niezwykle okazale, zresztą jak widzicie powyżej jest on szeroki na 230 mm, a to całkiem sporo jak na model mini tower. Dodajmy do tego prawie 9 kilogramów wagi i mamy obraz bardzo masywnej konstrukcji.
Na samej gorze obudowy Enforcer panelu frontowego CM Storm umieścił pod niewielkim kątem panel I/O, który zawiera (od lewej) port USB 3.0, port USB 2.0, gniazda audio (słuchawkowe i mikrofonowe), port USB 2.0 i kolejny USB 3.0. Kilka milimetrów poniżej znajdują się diody typu LED, które w czasie pracy informują nas o podłączonym zasilaniu oraz o odczycie/zapisie z dysku twardego. Jeszcze niżej mamy standardowo przyciski power oraz reset. Ten ostatni jest jednak dostępny dopiero po otwarciu przednich drzwiczek. Dodajmy, że porty USB 3.0 posiadają 20-pinową wtyczkę do podłączenia na płycie głównej, a nie zewnętrzny kabel z końcówką typu A.
Pod nimi znajdziemy również cztery zatoki o wielkości 5,25 cala na napędy optyczne. Jedną z nich możemy przekształcić do rozmiaru 3,5”, dzięki załączonemu do zestawu adapterowi. Pozwoli nam to na montaż np. stacji dyskietek czy czytnika kart pamięci. Zaślepki zostały wykonane w meshowym stylu z filterem przeciwpyłowym na odwrocie. Wspomniane wcześniej drzwiczki są stosunkowo grube i solidne. Nie „latają” na prawo i lewo, ale otwierają się z wyczuwalnym oporem, co uznajemy za duży plus. Na ich końcu nie zabrakło małych podkładek, które zapobiegają nieprzyjemnemu trzaskaniu. Dodajmy również, że posiadają one system samodomykania się. Zawiasy w obudowie Enforcer wykonane są z metalu.
Poniżej mamy trzy poziome wycięcia, za którymi widoczna jest metalowa siatka. Ona natomiast skrywa pierwszy z zamontowanych wentylatorów, czyli chłodzący dyski twarde 200 mm gigant podświetlany diodami LED w kolorze czerwonym. Jego nazwa to MegaFlow 200 Red LED Silent Fan, a dokładne oznaczenie: FA20090H12SFD. Pracuje on z prędkością 700 RPM przy hałasie na poziomie 19 dB. Przepływ powietrza wynosi 190 CFM.
Dach obudowy Enforcer od CM Storm został podzielony na dwie części. Na tylnej znajduje się powierzchnia o strukturze plastra miodu z otworami, które pozwalają na montaż dodatkowych wentylatorów. Możemy zastosować konfigurację 2x 120 mm lub 1x 200 mm. Nie ma też przeciwwskazań do zamontowania chłodnicy. Bliżej umieszczono półeczkę, która będzie idealnym miejscem do trzymania pamięci przenośnych jak chociażby pendrivów, które wiem z autopsji często poniewierają się po całym biurku i łatwo o problem z ich znalezieniem. Wypustka jest stosunkowo głęboka, także nie będzie problemów z przeznaczeniem jej także na większe przedmioty. Kolejne praktyczne rozwiązanie CM Storm.
Z tyłu obudowy mamy dosyć standardowy układ. Od dołu widzimy wolną lukę na zasilacz, nad nią zaślepione siedem slotów na karty rozszerzeń oraz pionowe miejsce na kolejną. Wyżej znajduje się miejsce na panel płyty głównej oraz wentylator wyciągowy za siatkowaną powierzchnią. Na samej górze umieszczono trzy otwory do prowadzenia wężyków od chłodzenia wodnego. Są one oczywiście zabezpieczone gumowymi przelotami.
Na spodzie obudowy Enforcer znajdziemy cztery plastikowe nóżki. Szkoda, że na ich końcach nie zastosowano gumowej powierzchni dla tłumienia drgań. Pomiędzy dwoma tylnymi znajduje się otwór wentylacyjny z filtrem przeciwkurzowym, który będzie chronił przedostawanie się zanieczyszczeń do zasilacza (jeżeli ten będzie pracował wentylatorem skierowanym do spodu).
Na lewym boku znajduje się pleksiglasowe okno oraz faliste przetłoczenia, które dodają całości bardziej opływowego kształtu. Niestety blacha w tym miejscu zbiera odciski palców.
Z prawej strony nie znajdziemy żadnych otworów, chociażby na dodatkowy wentylator. Pozostaje pusta, gładka polakierowana blacha.
Dodajmy, że tylko jeden bok (roboczy-lewy) został przykręcony do szkieletu za pomocą szybkośrubek. W celu zdjęcia prawej ścianki będziemy musieli użyć śrubokrętu.
Konkursy
Wszystkie konkursy zakończone. Zapraszamy wkrótce.
-
Konkurs świąteczny 2020
Po raz kolejny przygotowaliśmy dla Was Świąteczny Konkurs, w którym możecie wygrać bardzo atrakcyjne nagrody. Aby wziąć udział w...
-
10 urodziny vortalu!
Tak, już dziesięć lat jesteśmy z Wami! Z okazji naszej rocznicy przygotowaliśmy razem z naszymi partnerami dla Was kolejny konkurs z...
Komentarze
Vroya
2011-08-24 10:00:42
Warwyko76
2011-08-24 10:25:35
~Yood
2011-08-24 10:48:43
t.luk
2011-08-24 13:35:33
Warwyko76
2011-08-24 13:39:33
Irwander
2011-08-24 13:42:02
t.luk
2011-08-24 17:05:18
Nie o to chodzi. Po prostu nie lubię jak w takiej cenie producent nie zadba o tak podstawowe rzeczy wpływające na estetykę całości ;) (z podobnych powodów nie trawiłem np. Enermax Hoplite). Rozumiałbym gdyby obudowa kosztowała 250 zł ale tyle nie kosztuje.
~elf
2011-08-24 18:01:24
wikingowiec
2011-08-24 18:04:23
~Yood napisał:
Co do obudowy, to ta Enforcer jest brzydka :P Wole minimalizm i prostotę + aluminium/stal.
Ona wcale nie jest jakaś kosmiczna. Oczywiście Fractal robi bardziej eleganckie skrzynki, ale tej nic bym nie zarzucał.
Yoker
2011-08-25 08:43:28
~elf napisał:
@up, zgadzam się z Tobą w 100%. Cena tej obudowy jest zdecydowanie za wysoka.
Tylko 60zł więcej niż HF 912 więc nie przesadzajmy...
zobacz wszystkie komentarze | 12