Cisza jedno ma imię?
NZXT H2 – recenzja obudowy
Spis treści
Aby dostać się do środka NZXT H2 wystarczy usunąć dwie śruby motylkowe z każdej strony i ściągnąć boczne ściany. Te zostały podobnie jak drzwiczki frontowe pokryte od wewnątrz materiałem dźwiękochłonnym. Całe wnętrze jest czarne (w sprzedaży mamy również białą wersję obudowy). Jakość wykonania wnętrza jest praktycznie doskonała i w pełni uzasadnia dosyć wysoką cenę urządzenia. Kable w środku zostały poprowadzone bardzo inteligentnie, dzięki czemu od razu można przystępować do montażu.
Jak już wspomniałem mamy możliwość zamontowania do ośmiu dysków twardych na specjalnych plastikowych tackach (zobaczycie na kolejnej stronie). Dodatkowo wszystkie posiadają możliwość przymocowania za pomocą śrubek motylkowych, które dobrze zabezpieczają dyski na czas ewentualnego transportu. Powyżej mamy trzy zewnętrzne kieszenią na napędy optyczne, które używają znanego mechanizmu o nazwie „swing out”. Ponownie oprócz beznarzędziowego montażu otrzymujemy dostęp do dodatkowych wkrętów, aby uzyskać 100% stabilności.
W tylnej części NZXT H2 mamy na dole miejsce na zasilacz, co jest w obecnym czasie już pewnym standardem. Umieszczany jest on na czterech drobnych „poduszkach” antywibracyjnych, które uniemożliwiają przenoszenie drgań z PSU na szkielet obudowy. Powyżej widzimy siedem miejsc na karty rozszerzeń, które przymocowujemy za pomocą śrubek, które nie wymagają użycia śrubokręta. W tym miejscu trzeba pochwalić producenta za niezastosowanie plastikowych i mało skutecznych zapinek, które w przypadku większych kart graficznych nie spełniają swojego zadania. Nad nimi widzimy biały wentylator 120 mm zbudowany z dziewięciu łopatek, który został umieszczony w czarnej ramce.
Na „dachu” obudowy widzimy dedykowane miejsce na jeden opcjonalny wentylator 120 mm. W dolnej części NZXT H2 mamy bardzo duży filtr, który nie dotyczy tylko wentylatora, ale całej dolnej podstawy.
W obudowie mamy dużą ilość dodatkowych przewodów jak m.in. podłączenie zasilania, przycisku reset czy diody LED. Dalej mamy także kable do podłączenia kontrolera wentylatorów oraz diody zasilania (molex + 4x 3-pin). Wszystkie kable panelu I/O są w czarnym kolorze. Nie zabrakło oczywiście wyprowadzenia zewnętrznych złącz Audio i USB 2.0. Jedynie wejście USB 3.0 wyróżnia się niebieskim kablem.
Konkursy
Wszystkie konkursy zakończone. Zapraszamy wkrótce.
-
Konkurs świąteczny 2020
Po raz kolejny przygotowaliśmy dla Was Świąteczny Konkurs, w którym możecie wygrać bardzo atrakcyjne nagrody. Aby wziąć udział w...
-
10 urodziny vortalu!
Tak, już dziesięć lat jesteśmy z Wami! Z okazji naszej rocznicy przygotowaliśmy razem z naszymi partnerami dla Was kolejny konkurs z...
Komentarze
~Alf
2011-06-15 10:19:11
~Yood
2011-06-15 10:29:18
~Szyjamon
2011-06-15 10:39:22
Francus
2011-06-15 15:16:59
Irwander
2011-06-15 15:31:05
nimrag
2011-06-15 15:47:01
kejus007
2011-06-15 18:28:05
Kamirp
2011-06-15 18:42:38
t.luk
2011-06-17 10:34:55
Malo tego, to krytykuje koleś, który sam ma jakąś obudowę od NZXT :D Po prostu on widzi i wie, że ten NZXT H2 to tandetna podróbka Fractal Desiggn Define R3. Owszem jest tutaj fajny patent z wyjmowaniem wentylatorów ale tak to pod każdym innym względem ta obudowa jest słabsza od Fractala (zwykła gąbka do wygłuszenia, fatalna wentylacja dysków, mniej miejsca na karty graficzne, spadająca zaślepka topu). Taka prawda. Ludziom się podoba bo to coś innego ale prawda jest taka, że do tej pory nikt nie stworzył idealnej alternatywy dla Fractal Design Define R3. Nawet ostatnio wydany przez CM Silencio 550 nie jest tak fajny jak twierdzi producent...
~elf
2011-06-19 21:38:05
zobacz wszystkie komentarze | 11