WD My Passport Go – recenzja dysku
Zewnętrzny dysk twardy to dla mnie urządzenie absolutnie niezbędne. Mam ich kilka i na każdym znajduje się kopia zapasowa potrzebnych mi plików, a także spore archiwum zdjęć i filmów. Do tej pory korzystałem z produktów wyróżniających się przede wszystkim bardzo solidnym wykonaniem, które posiadają nawet certyfikaty militarne potwierdzające ich niezniszczalność. Oczywiście wiąże się to z tym, że zajmują one dużo miejsca i są dosyć ciężkie. Tym razem w moje ręce trafił zupełnie nowy sprzęt marki WD, a dokładniej znacznie mniejszy My Passport Go. Jeżeli jesteście ciekawi co to urządzenie potrafi i czy warto zapłacić za niego około 350 złotych w wersji 500 GB to zapraszam do lektury poniższego artykułu.
Spis treści
Era dysków SSD nadeszła już na dobre i większość z nas zupełnie zapomniała o dyskach HDD. Stało się tak dlatego, że te drugie są znacznie wolniejsze, a w obecnych czasach to właśnie prędkość i kultura pracy ma największe znaczenie. Do tego zmieniły się ceny i dzisiaj już nie są totalnie zaporowe w przypadku nośników półprzewodnikowych.
Kolejną kwestią jest niezawodność, a ta jest niezbędna w przypadku dysków przenośnych, które często zabieramy ze sobą w podróż, wrzucając po prostu do plecaka czy torby. Biorąc to wszystko pod uwagę musimy odpowiedzieć sobie na pytanie jaki sprzęt będzie dla nas odpowiedni i czy w ogóle potrzebujemy przenośnego nośnikach danych?
Dzisiaj na przykładzie tytułowego urządzenia chcemy Wam pokazać, że sprzęt taki rzeczywiście może okazać się przydatny, a może i niezbędny. Dysk od WD przyjechał do nas zapakowany w niepozorne, małe pudełko, na którym umieszczono kilka niezbędnych informacji o produkcie. Całość jest ekstremalnie lekka, ponieważ nośnik waży tylko 54 gramy.
Po wyjęciu go z kartonu okazuje się, że jest także bardzo mały, ponieważ jego wymiary to 10 x 67 x 95 mm. To gabaryty, które pozwolą nam schować go do kieszeni naszych spodni. Czy to wszystko nie sprawia, że to urządzenie będzie mało wytrzymałe i po prostu łatwe do uszkodzenia? Okazuje się, że wręcz odwrotnie. Obudowa jest plastikowa, ale otoczona gumową ramką. Całość jest naprawdę solidna. My Passport Go upadając na podłogę nie rozleci się, ale nastąpi odpowiednia amortyzacja umieszczonego w środku SSD przez co nie ma mowy o uszkodzeniu sprzętu czy utracie danych.
Sprawdziłem na stronie producenta i ten deklaruje, że jego sprzęt jest zdolny przetrwać upadek z wysokości do 2 metrów. Moje testy to potwierdziły, a powierzchnie które wybierałem były twarde i jestem pewny, że np. mój smartfon upadając w ten sposób byłby co najmniej roztrzaskany. WD nie jest odporny na zalanie czy kurz, więc w tych warunkach nie był sprawdzany.
Kolejną genialną kwestią jest ukrycie kabla w obudowie, na jej spodzie. Czy nie zdarzyło się Wam kiedykolwiek wziąć dysk za zapomnieć przewodu do jego podłączenia? Mi wielokrotnie tak się stało. W przypadku My Passport Go ta sytuacja nie ma prawa się powtórzyć. Kabel jest ukryty jakby w obudowie przez co nie zmienia jej rozmiarów i w żaden sposób nie przeszkadza.
Co mnie zdziwiło to wtyczka USB-A, która jakby nie patrzeć jest w obecnym czasie rozwiązaniem nieco przestarzałym. Zdecydowanie chętnie oglądalibyśmy tutaj USB-C wraz z odpowiednią przejściówką. Kolejną kwestią jest bardzo mała długość kabla, co oczywiście w tym przypadku jest uzasadnione. Miejmy jednak świadomość, że dysk będzie musiał cały czas znajdować się tuż przy samym laptopie, bo nigdzie dalej nie sięgnie.
Czas podłączyć urządzenie do naszego komputera i sprawdzić jak spisuje się ono w praktyce. Oczywiście sprzęt zostaje natychmiast wykryty i jest gotowy do pracy. Niestety ta praca nie do końca przebiegała tak jakbyśmy tego oczekiwali, a mam na myśli jej prędkość. WD podaje w specyfikacji, że My Passport Go jest w stanie zapewnić do 400 MB/s podczas odczytu danych, i tutaj jest nawet lepiej w przypadku benchmarków ATTO czy CristalDiskMark. W praktyce również możemy cieszyć się bardzo szybkim kopiowaniem danych. Urządzenie zawodzi w przypadku zapisu, gdyż tutaj były to wartości maksymalnie na poziomie 120 MB/s.
Tutaj po raz kolejny warto podkreślić, że taki stan rzeczy jest spowodowany m.in. przez zastosowanie starszego złącza USB. Producent powinien użyć tutaj USB 3.1, ale to nie tylko w tym problem, ponieważ wszystko wskazuje na to, że również to sprawka gorszego kontrolera i kości pamięci.
W benchmarku Anvil uzyskaliśmy wynik 936.92 i 300.90 odpowiednio dla odczytu i zapisu danych czyli sumarycznie nieco mniej niż w przypadku innych testowanych dysków SSD. Na dysku domyślnie mamy dostępne oprogramowanie Discovery, które pozwoli nam na wykonanie kopii zapasowych w systemie Windows. Urządzenie wspiera także Time Machine.
Podsumowanie
Jeżeli do tej pory używałeś starych, wolnych dysków HDD to mamy dla Ciebie idealną alternatywę. WD My Passport Go to sprzęt, który zapewni Ci magazyn danych o lepszych parametrach pracy, a w dodatku dzięki swoim małym rozmiarom może być zabrany w każdą podróż nie zajmując praktycznie w ogóle miejsca. Do tego to sprzęt bardzo dobrze wykonany, lekki i odporny na uszkodzenia. Zapiszemy na nim kopię zapasową naszego komputera, ale podłączyć go można również do konsol PS4 i Xbox One. Niestety jego prędkość odczytu i zapisu nie jest na tyle wysoka, żebyśmy mogli pracować wygodnie z plikami podczas np. obróbki wideo. Warto dodać, że producent udziela na ten sprzęt 3 lata gwarancji.
Konkursy
Wszystkie konkursy zakończone. Zapraszamy wkrótce.
-
Konkurs świąteczny 2020
Po raz kolejny przygotowaliśmy dla Was Świąteczny Konkurs, w którym możecie wygrać bardzo atrakcyjne nagrody. Aby wziąć udział w...
-
10 urodziny vortalu!
Tak, już dziesięć lat jesteśmy z Wami! Z okazji naszej rocznicy przygotowaliśmy razem z naszymi partnerami dla Was kolejny konkurs z...
Komentarze