SteelSeries Kinzu v2 Pro i SteelSeries Kana - test myszek
Spis treści
Kana jest myszą lepiej wykonaną od Kinzu, jest to widoczne zwłaszcza w miejscach składania części obudowy. W przypadku Kany grzbiet jest świetnie złożony z bokami, a one ze spodem myszy. Kinzu ma niestety lekkie niedociągnięcia w dolnej tylnej części myszy w miejscu złożenia boków i grzbietu. Pojawiają się lekki szczeliny w których może osadzać się kurz i bród. Niestety na zdjęciu kinzu nie widać dokładnie tych niedociągnięć które widzimy od razu po wyjęciu myszy z pudełka.
W obu przypadkach podobnie jak i w Sensei główne przyciski myszy są odrobinę zbyt mocno przycięte, przez co spody myszy lekko wystają z pod klawiszy zwłaszcza w momencie wciśnięcia. Podczas użytkowania myszy jest to w zasadzie bez znaczenia jednak muszę zwrócić na to uwagę gdyż dziwnie to wygląda.
Jakość materiałów w obu przypadkach jest na bardzo dobrym poziomie. Ja otrzymałem do testowania Kanę w wersji white glossy (biała z błyszczącym, śliskim grzbietem) a Kinzu v2 pro w wersji black (również z błyszczącym grzbietem).
W przypadku Kany spód myszy oraz boki zostały wykonane z twardego plastiku o matowej, antypoślizgowej powierzchni. Grzbiet i przyciski boczne jak wcześniej wspomniałem to błyszczący, śliski plastik z małym logo SS na tyle. Dodatkowo mysz posiada wstawkę pomiędzy przyciskami z czarnego tworzywa. Jest ona wpasowana pomiędzy przyciski na tyle by powstała lekka przestrzeń. Z jednej strony to dobrze bo przyciski o nią nie ocierają, ale z drugiej przez szczeliny może dostawać się kurz do wnętrza myszy.
Skok klawiszy w obu przypadkach jest bardzo dobry, jednak w Kinzu wciskają się minimalnie ciężej. Również w tej myszy są one cichsze niż w Kanie. W obu przypadkach dźwięk prawego przycisku jest inny niż lewego – bardziej przytłumiony.
Rolki w obu myszach wciskają się dobrze jednak przez bardzo słabo wyczuwalne punkty skoku podczas ich wciskania często zdarza się jej przekręcenie.
Przycisk od zmiany DPI w obu myszach jest umieszczony w dobrym miejscu. Nie przeszkadza a jest do niego szybki dostęp. Wciska się dość lekko.
Kana w stosunku do Kinzu posiada dwa dodatkowe klawisze boczne, po jednym z każdej strony. Ich skok wydaje się trochę za głęboki jednak ich umiejscowienie gwarantuje dobry dostęp do nich niezależnie od stosowanego chwytu.
Obie myszy posiadają kable w oplocie wydłużającym ich żywotność. Dodatkowo w Kanie oplot jest kolorowy co na prawdę wygląda bardzo atrakcyjnie. Na wtyczkach USB widnie logo SS.
Ślizgacze w przypadku Kinzu są zrobione z teflonu. Dają bardzo dobry ślizg. Natomiast Kana ma ślizgacze wykonane z plastiku, ale...
okazuje się, że testowaliśmy myszkę z pierwszej partii, w której omyłkowo zamontowano ślizgacze wykonane z innego materiału niż teflon i każdy kto nabył taką mysz może bezpłatnie wymienić jej ślizgacze na teflonowe za pośrednictwem strony www.steelseries.com/pedicure
Więcej zdjęć Kinzu w dalszej części recenzji :-)
Konkursy
Wszystkie konkursy zakończone. Zapraszamy wkrótce.
-
Konkurs świąteczny 2020
Po raz kolejny przygotowaliśmy dla Was Świąteczny Konkurs, w którym możecie wygrać bardzo atrakcyjne nagrody. Aby wziąć udział w...
-
10 urodziny vortalu!
Tak, już dziesięć lat jesteśmy z Wami! Z okazji naszej rocznicy przygotowaliśmy razem z naszymi partnerami dla Was kolejny konkurs z...
Komentarze
~Kelam
2012-06-25 01:02:33
Francus
2012-06-25 22:59:28
Mikellle
2012-06-25 23:36:46
~Mr. 3
2012-06-27 00:06:19
@Mikellle
Daj swoją myszkę Łukaszowi, a udowodni Ci, że jesteś w błędzie. ;)