Czy to stary i dobry Diamondback?
Razer Diamondback Chroma – recenzja myszki
Razer Diamondback to produkt legenda, który przeznaczony jest dla odbiorców niszowych, którzy nie akceptują krótkich i grubych gryzoni, których na rynku jest teraz całkiem sporo. Model ten zadebiutował już w 2004 roku i od razu wyróżniał się długim, smukłym kształtem oraz możliwością obsługi przez osoby prawo i leworęczne z chwytem grip. Po wielu latach Razer wraca ze swoją myszką na rynek w wersji Chroma LED. Sprawdziliśmy czym wyróżnia się ten produkt i czy można tutaj mówić o spektakularnym powrocie legendy. Zapraszamy do lektury.
Nowość od Razera została zapakowana w charakterystyczne dla Razera ciemne pudełko z odchylaną klapką. Takie samo pudełko mieliśmy w przypadku modelu Mamba 2015. Na ściankach znajdziemy liczne zdjęcia, opis poszczególnych części urządzenia oraz specyfikację techniczną. Z tyłu mamy nawet informację w siedmiu językach na temat gryzonia.
W komplecie oprócz Razer Diamondback umieszczono instrukcję obsługi oraz naklejkę z logo firmy.
Nowy produkt na pierwszy rzut oka nie różni się znacząco od poprzedniego modelu. Myszka świetnie leży w dłoni, została wykonana z plastiku i posiada dwa duże przyciski, a także podświetlaną rolkę. Na bocznych belkach znajdują się cztery dodatkowe, w pełni programowalne przyciski.
Jak widzicie przeźroczysta obudowa z napisem „Razer Diaomndback” to już tylko wspomnienie. Teraz mamy czarną obudowę z logiem, które prezentuje trzy węże. To zmiana, która powinna wielu osobom przypaść do gustu. W porównaniu z modelem 3G, który był sprzedawany od 2007 roku, tutaj zrezygnowano z miękkiego w dotyku wykończenia (było wrażliwe na ścieranie i zabrudzenia), a skorzystano z szorstkiego i matowego wykończenia.
Masa urządzenia jest praktycznie taka sama, jak poprzednie wersje. Gryzoń ma 125 mm długości i 60 mm szerokości, a waży 90 gramów (bez kabli), co sprawia, że Diaomndback 5G to konstrukcja zwarta i lekka, ale już mniej przystosowana dla osób o dużych dłoniach. Jej kształt pozwala na korzystanie z chwytu Claw.
Panele boczne są w pełni symetryczne, dzięki czemu z urządzenia może korzystać praktycznie każdy. Widzimy tutaj po dwa przyciski boczne, które są w pełni programowalne. Poza tym pod nimi mamy gumową powierzchnię, która ma poprawić przyczepność naszej dłoni. W porównaniu do poprzednich modeli Diaomndback tutaj mamy zdecydowanie mniejsze wstawki z diodami LED, co powoduje, że całość jest bardziej stonowana i nie powinna przeszkadzać.
Zmianie uległ także spód urządzenia, począwszy od sensora laserowego 5G, który znajduje się w centralnej części. Oprócz tego mamy tutaj aż trzy sporej wielkości ślizgacze teflonowe, które mają zapewnić płynne ruchy gryzonia Razera i odpowiednią szybkość.
Wspominany czujnik laserowy piątej generacji to model Avago ADNS-9800, który jest stosowany także w innych myszkach tego producenta jak np. Mamba Tournament Edition czy Naga Chroma. Jego maksymalna rozdzielczość to 16000 DPI.
Warto wspomnieć o zastosowanym scrollu, który jest dokładnie taki sam jak w przypadku nowych modeli Mamba. Przede wszystkim wolny od luzów, pracujący z odpowiednim skokiem i płynnością. Wokół niej są dwa przyciski główne, którym także trudno cokolwiek zarzucić – ich próg aktywacji jest raczej niski i na początku mogą nam wydać się zbyt wrażliwe, ale to tylko kwestia przyzwyczajenia.
Myszkę podłączamy do komputera przy pomocy kabla z pozłacaną wtyczką USB 2.0, który ma 2,1 metra i jest bardzo elastyczny.
Konkursy
Wszystkie konkursy zakończone. Zapraszamy wkrótce.
-
Konkurs świąteczny 2020
Po raz kolejny przygotowaliśmy dla Was Świąteczny Konkurs, w którym możecie wygrać bardzo atrakcyjne nagrody. Aby wziąć udział w...
-
10 urodziny vortalu!
Tak, już dziesięć lat jesteśmy z Wami! Z okazji naszej rocznicy przygotowaliśmy razem z naszymi partnerami dla Was kolejny konkurs z...
Komentarze
~madrala
2016-01-15 01:17:54
1