BitFenix Shinobi XL – recenzja obudowy

Przystępujemy do najważniejsze czynności, jaka jest związana z nową obudową komputerową, czyli do zamontowania poszczególnych podzespołów w środku BitFenix Shinobi XL.

Zaczynamy od przykręcenia płyty głównej. Z tym zadaniem nie ma żadnego problemu – umieszczamy ją na kołkach dystansowych (które wcześniej należy przykręcić do tacy) i dokręcamy za pomocą odpowiednich śrubek z zestawu (są odpowiednio oznaczone). Przypomnijmy, że model ten wspiera płyty główne w standardzie Mini-ITX, mATX, ATX oraz XL-ATX. My zastosujemy model przedostatni.

Za sprawą odpowiednio wycięcia w tacy płyty głównej możemy zamontować chłodzenie na procesorze w momencie, kiedy już wszystkie komponenty będą zamontowane. Jednak z uwagi na wygodę nie polecamy takie rozwiązania. Mimo wszystko instalacja cooler CPU najłatwiejsza jest jeszcze przed włożeniem płyty głównej do środka.

Na dole montujemy zasilacz i przykręcamy go od zewnętrznej strony za pomocą śrubek z zestawu. Może on być ustawiony wentylatorem w dół lub w górę, ponieważ producent przygotował cztery gumowe podstawki, a po nimi filtr przeciwpyłowy. Na dole mamy bardzo dużo wolnego miejsca, dzięki czemu zmieścimy nawet najdłuższe jednostki. Obok PSU możemy zamontować jeszcze dwa dodatkowe wentylatory.

Dysk HDD i SSD montujemy bardzo szybko i niezwykle łatwo na plastikowych tackach, które są wsuwane do klatki umieszczonej z przodu obudowy. Montaż dysków 3,5 cala nie wymaga użycia jakichkolwiek narzędzi, natomiast w przypadku 2,5 cala musimy nasz nośnik przykręcić czterema śrubkami od spodu. Tutaj chcielibyśmy zaznaczyć, że tacki nie trzymają się zbyt solidnie, czego najlepszym przykładem było ich powypadanie w czasie transportu (kiedy otwarłem obudowę pierwszy raz wszystkie były porozrzucane po wnętrzu Shinobi XL). Dlatego proponujemy demontaż niewykorzystanych tacek, a te z zamontowanymi dyskami 3,5” przykręcić dodatkową śrubą. W przypadku SSD nie ma takiej możliwości i muszą one pozostać niezabezpieczone.

Montaż napędów optycznych przebiega standardowo z tym zastrzeżeniem, że nie musimy mieć do tego celu żadnych narzędzi, ani specjalnie zdejmować przedniego panelu. Podobnie z kartami rozszerzeń (w tym kartą graficzną). Odkręcamy tylko za pomocą szybkośrubek odpowiednie zaślepki na tylnym panelu (bez potrzeby wyłamywania) i umieszczamy komponent, dokręcając do ponownie. Całość trzyma całkiem stabilnie.

Na koniec pozostaje nam odpowiednie ułożenie kabli i schowanie ich z tyłu obudowy. Za sprawą licznych otworów i przelotów zadanie to należy do bardzo prostych i przyjemnych. Wszystkie przewody mieszczą się bez problemu.