Ulepszona wersja głębokiej ciszy
Nanoxia Deep Silence 2 – recenzja obudowy
Spis treści
Urządzenie zostało dostarczone w dużym, kolorowym kartonie na którego ściankach znajdujemy informacje o produkcie oraz jego liczne fotografie. W środku, jak przystało na poważną firmę, Nanoxia zabezpieczyła obudowę za pomocą przeźroczystej folii i styropianowych ochraniaczy.
Na pierwszy rzut oka Deep Silence 2 wydaje nam się bardzo, bardzo głęboka, co będzie miało znaczenie przy instalacji długich kart graficznych. Wymiary tej konstrukcji to 468 x 207 x 588 mm, natomiast jej waga wynosi 11 kilogramów. Wyposażenie zestawu jest standardowe: adapter z 5,25 cala na 3,5 cala, śrubki, kołki dystansowe, przejściówka do zasilania 2x 4-pin z 8-pin oraz zatyczki do otworów chłodzenia cieczą. Te ostatnie to punkt obowiązkowy dobrze wyciszonej obudowy.
Z przodu mamy powierzchnię wykonaną na wzór połyskującego materiału w kolorze fortepianowej czerni. Od góry zastosowano drzwiczki z magnetycznym zatrzaskiem, które otwiera się z lewej do prawej i nie mamy możliwości tego zmienić. Dobrze, że tym razem nie popełniono częstego błędu z umieszczeniem przycisków za drzwiczkami, tylko umiejscowiono je na górze. Niestety, dopiero po otwarciu drzwiczek otrzymujemy dostęp do dwóch kontrolerów wentylatorów, które znajdują się tuż pod zatokami 5,25 cala. Do każdego z nich możemy podłączyć do trzech śmigieł. Jak widzimy na wewnętrznej stronie drzwiczek zastosowano materiał dźwiękochłonny.
Obudowa Deep Silence 2 oferuje w sumie trzy zewnętrzne zatoki 5,25 cala, które są zaślepione przy pomocy czarnych płytek po meshowej powierzchni z filtrem przeciwkurzowej. W zestawie otrzymujemy adapter, który umożliwia instalację napędu 3,5 cala w miejscu 5,25 cala.
Znaczącą różnicą pomiędzy DS1, a DS2 jest zastosowanie w tej pierwszej drzwiczek, które umożliwiały dostęp do wentylatorów zamontowanych na froncie. Co prawda, nowy produkt Nanoxia także posiada dwa modele 120 mm (1300 RPM, 60,1 CFM i 14,2 dBA) z filtrami przeciwkurzowymi.
Na górze pierwszej wersji znajdowała się komin wentylacyjny, który teraz został zastąpiony przez siatkowaną powierzchnię, która pozwala na instalację dwóch dodatkowych wentylatorów o średnicy 120 lub 140 mm. Bliżej frontowej krawędzi znajduje się panel I/O z dwoma portami USB 3.0, jednym USB 2.0 oraz gniazdami audio. Na samym środku mamy duży Power. Dodajmy, że porty USB 3.0 wykorzystują złącza wewnętrzne. W przypadku DS1 mieliśmy o jeden port USB 2.0 więcej.
Z tyłu widzimy standardowy układ, czyli miejsce na zasilacz w dolnej części obudowy. Nad nim siedem gniazd rozszerzeń (DS1 miała osiem gniazd) oraz wentylator 120 mm (1300 RPM, 60,1 CFM, 14,2 dBA). Znalazło się także miejsce dla czterech otworów do prowadzenia wężyków chłodzenia cieczą o średnicy 22 mm. Każdy z nich posiada gumowe zabezpieczenie.
Obydwa boczne panele zostały wykonane z litej blachy o grubości około 0,9 mm. Przypomnijmy, że w modelu Deep Silence 1 mieliśmy na lewym zainstalowany dodatkowy wentylator 120 mm.
Na spodzie Deep Silence 2 znajduje się jeden duży filtr przeciwkurzowy, który obejmuje swoją powierzchnią miejsce na zasilacz oraz opcjonalny wentylator. Oprócz tego mamy cztery okrągłe, metalowe nóżki z gumowymi końcówkami.
Konkursy
Wszystkie konkursy zakończone. Zapraszamy wkrótce.
-
Konkurs świąteczny 2020
Po raz kolejny przygotowaliśmy dla Was Świąteczny Konkurs, w którym możecie wygrać bardzo atrakcyjne nagrody. Aby wziąć udział w...
-
10 urodziny vortalu!
Tak, już dziesięć lat jesteśmy z Wami! Z okazji naszej rocznicy przygotowaliśmy razem z naszymi partnerami dla Was kolejny konkurs z...
Komentarze
t.luk
2013-04-15 17:02:26
RafalC
2013-04-15 17:19:05
t.luk
2013-04-16 10:19:15
Racja tylko że wtedy warto też sobie zdawać sprawę, że za ok. 400 zł jest już Define R4, która ma np. regulator obrotów wentylatorów oraz demontowalne oba koszyki na dyski ;)
Kamirp
2013-04-16 18:58:37
~optyma
2013-05-23 19:15:30