Czymże byłby komputer bez dobrych głośników?
Logitech G51
Spis treści
Gry
Mając te głośniki w domu mogłem sobie przypomnieć jak to jest grać w gry komputerowe ;-). Postrzelałem trochę w Call of Duty 2, pogłówkowałem w Age of Empires III i pojeździłem w NFS Underground.
Po poprawnym rozstawieniu głośników w pokoju, zdecydowanie najlepsze efekty były w Call of Duty 2. Odgłosy strzałów, wybuchów czy szeleszczące za mną krzaki, które zdradziły skradającego się przeciwnika. To wszystko sprawiło, ze rozgrywka nabrała innego wymiaru. Naprawdę świetnie się bawiłem. Jednym minusem może być to, że nie należy grać w nocy – dość potężny bas może obudzić naszych sąsiadów ;-).
Jeżeli chodzi o resztę gier to G51 sprawowały się dobrze. Dźwięk był czysty nawet przy wysokich poziomach głośności. Nie można tutaj jednak szukać sprzętu wysokiej klasy za duże pieniądze. Logitech G51 to bardzo dobre głośniki do gier mające wiele zalet.
Filmy
Do tego testu wyszperałem w szafce „Króla Artura”, „LOTR: Dwie Wieże” oraz „Transportera”. Ogólnie, w tym wypadku dźwięk stoi na wysokim poziomie. Bardzo dobrze spisuje się tutaj funkcja FDD2. Eliminuje ona wzajemne nachodzenie się fal dźwiękowych z kilku głośników. W efekcie dźwięk staje się czystszy i wyraźniejszy.
Znowu muszę pochwalić subwoofer – bardzo realistyczne oddaje całą dynamikę akcji tam gdzie jest potrzebny. I znowu pamiętajcie, jeżeli nie chcecie obudzić sąsiadów bębnami Mordoru nie oglądajcie „Władcy Pierścieni” w nocy ;-).
Muzyka
No i tutaj dopiero zaczyna się testowanie. Niejedne głośniki „wymiękały” przy przechodzeniu przez moją playlistę – od Bacha, Mozarta, Satie po Zimmera, Armstronga (Louisa i Craiga), Rabina, Davisa czy Sinatrę. Muszę przyznać, że G51 poradziły sobie zadowalająco. Wiadomo, że nie jest to zestaw za kilka tysięcy i nie można wymagać od niego cudów, ale jak na ten przedział cenowy dały sobie radę.
Znowu pochwały zbiera subwoofer za dużą elastyczność i dopasowanie się do różnych brzmień. Szczególnie w wypadku jazzowych kawałków bardzo podobał mi się ten ciepły a zarazem wibrujący w powietrzu dźwięk. Do tego dobre whisky i udany jesienny sobotni wieczór gotowy :-).
Co do muzyki klasycznej to jestem najbardziej krytyczny i wybredny wobec głośników. W tym wypadku G51 niczym mnie nie zaskoczyły. Zagrały przeciętnie, ale to wystarczyło. Producent nie robił ich z myślą o melomanach, ale o graczach komputerowych.
Mając te głośniki w domu mogłem sobie przypomnieć jak to jest grać w gry komputerowe ;-). Postrzelałem trochę w Call of Duty 2, pogłówkowałem w Age of Empires III i pojeździłem w NFS Underground.
Po poprawnym rozstawieniu głośników w pokoju, zdecydowanie najlepsze efekty były w Call of Duty 2. Odgłosy strzałów, wybuchów czy szeleszczące za mną krzaki, które zdradziły skradającego się przeciwnika. To wszystko sprawiło, ze rozgrywka nabrała innego wymiaru. Naprawdę świetnie się bawiłem. Jednym minusem może być to, że nie należy grać w nocy – dość potężny bas może obudzić naszych sąsiadów ;-).
Jeżeli chodzi o resztę gier to G51 sprawowały się dobrze. Dźwięk był czysty nawet przy wysokich poziomach głośności. Nie można tutaj jednak szukać sprzętu wysokiej klasy za duże pieniądze. Logitech G51 to bardzo dobre głośniki do gier mające wiele zalet.
Filmy
Do tego testu wyszperałem w szafce „Króla Artura”, „LOTR: Dwie Wieże” oraz „Transportera”. Ogólnie, w tym wypadku dźwięk stoi na wysokim poziomie. Bardzo dobrze spisuje się tutaj funkcja FDD2. Eliminuje ona wzajemne nachodzenie się fal dźwiękowych z kilku głośników. W efekcie dźwięk staje się czystszy i wyraźniejszy.
Znowu muszę pochwalić subwoofer – bardzo realistyczne oddaje całą dynamikę akcji tam gdzie jest potrzebny. I znowu pamiętajcie, jeżeli nie chcecie obudzić sąsiadów bębnami Mordoru nie oglądajcie „Władcy Pierścieni” w nocy ;-).
Muzyka
No i tutaj dopiero zaczyna się testowanie. Niejedne głośniki „wymiękały” przy przechodzeniu przez moją playlistę – od Bacha, Mozarta, Satie po Zimmera, Armstronga (Louisa i Craiga), Rabina, Davisa czy Sinatrę. Muszę przyznać, że G51 poradziły sobie zadowalająco. Wiadomo, że nie jest to zestaw za kilka tysięcy i nie można wymagać od niego cudów, ale jak na ten przedział cenowy dały sobie radę.
Znowu pochwały zbiera subwoofer za dużą elastyczność i dopasowanie się do różnych brzmień. Szczególnie w wypadku jazzowych kawałków bardzo podobał mi się ten ciepły a zarazem wibrujący w powietrzu dźwięk. Do tego dobre whisky i udany jesienny sobotni wieczór gotowy :-).
Co do muzyki klasycznej to jestem najbardziej krytyczny i wybredny wobec głośników. W tym wypadku G51 niczym mnie nie zaskoczyły. Zagrały przeciętnie, ale to wystarczyło. Producent nie robił ich z myślą o melomanach, ale o graczach komputerowych.
Warto przeczytać:
Do góry
Konkursy
Wszystkie konkursy zakończone. Zapraszamy wkrótce.
-
Konkurs świąteczny 2020
Po raz kolejny przygotowaliśmy dla Was Świąteczny Konkurs, w którym możecie wygrać bardzo atrakcyjne nagrody. Aby wziąć udział w...
-
10 urodziny vortalu!
Tak, już dziesięć lat jesteśmy z Wami! Z okazji naszej rocznicy przygotowaliśmy razem z naszymi partnerami dla Was kolejny konkurs z...
Komentarze
~burton kennedy
2016-09-01 00:14:27
1