Wykonanie, aparat i odtwarzacz muzyki
HTC One Max - test smartfonu
Spis treści
Testowany HTC One Max pracował pod kontrolą systemu operacyjnego Android w wersji 4.3. W smartfonie zastosowano nakładkę systemową HTC Sense w wersji 5.5. Do dyspozycji użytkownika udostępniono 5 tradycyjnych pulpitów i dodatkowy panel BlinkFeed przesyłający strumieniowo informacje z wybranych kanałów tematycznych. Po przesunięciu skrajnego lewego pulpitu w prawo można filtrować odstępne tematy, usługi i aplikacje. Na dole ekranu wyświetlany jest pasek ze skrótem do menu i zakotwiczonych aplikacji lub folderów. Pulpity pracują tylko w orientacji pionowej. Przyciśniecie przycisku Home na ekranie głównym aktywuje asystenta głosowego, a szybki dwuklik ukazuje kafelki z ostatnio uruchamianymi aplikacjami. W rozwijanej belce systemowej umieszczono odnośnik do panelu skrótów.
Urządzenie pracuje na 4-rdzeniowym chipsecie Snapdragon z serii 600 – modelu APQ8064T o taktowaniu 1,7 GHz sprzężonym wraz z grafiką Adreno 320 i 2 GB pamięci RAM. One Max jest dostępny w dwóch wariantach różniących się ilością pamięci wewnętrznej – 16 lub 32 GB. W testowanym egzemplarzu 16 GB dla użytkownika udostępniono 10,7 GB wolnego miejsca. Zastosowanie Snapdragona z serii 600 zamiast serii 800 odbija się na wydajności topowego urządzenia. Zapewne nie będzie to dyskwalifikującą wadą tego sprzętu, bo wszystko działa szybko i sprawnie, tylko inni producenci w swoich flagowych modelach nie zdecydowali się na podobne oszczędności niekorzystne dla odbiorcy końcowego. Częściowo pogląd na wydajność One Max dają zewnętrzne aplikacje do testowania wydajności, niestety po wykryciu takiego oprogramowania HTC zwiększa taktowanie procesora przekłamując wyniki. Podczas dłuższej pracy urządzenie nagrzewa się, najbardziej jest to zauważalne po uruchomieniu aplikacji aparatu.
Nie najmocniejszy układ rozważnie obchodzi się z energią zmagazynowaną w litowo-polimerowym akumulatorze o pojemności 3300 mAh. Przy typowym użytkowaniu praktycznie nie da się rozładować urządzenia w ciągu 1 dnia, a rezultaty 2 – 3 dni bez ładowania przy takiej pracy to minimum.
Umieszczony na tylnym panelu czytnik linii papilarnych wymaga przesunięcia palca po matrycy zamiast przyciśnięcia go tak jak w IPhone 5S. Rozwiązanie to wymaga przyzwyczajenia, jednak nie można powiedzieć, że HTC nie miało pomysłu na praktyczne zastosowanie tego czytnika. Można zarejestrować 3 odciski palca i aktywować wybrane aplikacje. Producent przewidział możliwość współdzielenia urządzenia z innym użytkownikiem – można przełączyć miedzy trybem Ja a trybem dla dzieci.
Zasadniczą funkcją każdego telefonu jest wykonywanie połączeń i tutaj nie ma jakiś większych zastrzeżeń do One Max. Głośniczek połączeń jest bardzo głośny, co prawda delikatnie brzęczy, ale jest to poziom do zaakceptowania. Barwa głosu jest naturalna. Mikrofon działa bez zarzutu, po drugiej stronie nie było większych zastrzeżeń. HTC dobrze odrobiło prace domową i zaprojektowało dobrą antenę. Jakość połączeń i zasięg to mocna strona One Max, do ideału naprawdę niewiele brakuje. Gdyby jeszcze nie był taki ogromny i ciężki to można by rozmawiać godzinami. Książka telefoniczna jest podzielona na historię połączeń, panel wybierania numerów, ulubione kontakty, listę kontaktów oraz grupy.
Antena smartfona umożliwia transfer danych w technologii HSDPA do 43,2 Mb/s, HSUPA do 5,76 Mb/s oraz LTE download 100 Mb/s i upload 50 Mb/s.
Ciekawym akcesorium współpracującym z One Max może być HTC Mini+ - pilot do zdalnej obsługi smartfona sprzedawany oddzielnie.
Konkursy
Wszystkie konkursy zakończone. Zapraszamy wkrótce.
-
Konkurs świąteczny 2020
Po raz kolejny przygotowaliśmy dla Was Świąteczny Konkurs, w którym możecie wygrać bardzo atrakcyjne nagrody. Aby wziąć udział w...
-
10 urodziny vortalu!
Tak, już dziesięć lat jesteśmy z Wami! Z okazji naszej rocznicy przygotowaliśmy razem z naszymi partnerami dla Was kolejny konkurs z...
Komentarze
~gilermo
2014-08-01 19:32:11
1