Zalman Z9 U3 – recenzja obudowy

Zalman Z9 U3 przyjechał do naszej redakcji w niewielkim, szarym kartonie, na którego ściankach znajdziemy m.in. specyfikację techniczną obudowy oraz jej zdjęcia. W środku całość została odpowiednio zabezpieczona za pomocą folii i styropianowych wkładek. Oprócz samej obudowy w zestawie znajdziemy również śrubki montażowe, opaski zaciskowe, podkładki antywibracyjne dla dysków twardych, przedłużacz kabla 8-pin oraz instrukcję obsługi.

Sama obudowa na pierwszy rzut oka prezentuje się dosyć skromnie. Jej wymiary to 504 x 464 x 207 mm (długość x wysokość x szerokość), natomiast waga wynosi 8 kilogramów. Co więcej, w stosunku do poprzednika, czyli wersji Z9 zmiany są niewielkie. W oczy rzuca się jednak okno z pleksi na lewym boku oraz bardziej rozbudowany panel I/O na froncie.

Z przodu na samej górze producent umieścił segmentowy wyświetlacz temperatury z sondą, którą możemy umieścić w dowolnym miejscu w obudowie. Oprócz niego otrzymujemy regulator prędkości obrotowej dwóch wentylatorów (niestety sterujemy nim „na ucho”), dwa porty USB 3.0, gniazda audio i dwa porty USB 2.0. Oprócz tego nie zabrakło przycisku Reset oraz Power. Ten drugi umieszczono już na górze obudowy. Wszystko to znajduje się na powierzchni wykonanej z błyszczącego plastiku, który bardzo wyraźnie zbiera odciski naszych palców.

Niżej mamy powierzchnię wykonaną z meshowej siatki, która trochę niżej tworzy wyraźny kształt literki Z. Pod panelem mamy dostęp do czterech zatok 5,25 cala i jednej 3,5 cala. Z drugiej strony perforowanej powierzchni znalazły się filtry przeciwkurzowe.

Z tyłu na dole znajduje się wolna luka na zasilacz, a nad nią siedem miejsc na karty rozszerzeń, które zostały zaślepione perforowanymi blaszkami. Wyżej umieszczono dwa otwory do prowadzenia wężyków chłodzenia cieczą oraz wentylator wyciągowy o średnicy 120 mm.

Jak już wspomnieliśmy na lewym panelu znajduje się duże okno z pleksi, a w prawym dolnym narożniku nazwa modelu obudowy. Po przeciwległej stronie mamy litą blachę.

Na spodzie mamy cztery sporej wielkości nóżki z podkładkami antywibracyjnymi. Oprócz tego widzimy dosyć dziwny i dla nas niezrozumiały wlot powietrza do zasilacza. Został on ustawiony pod kątem, co raczej nie będzie miało dobrego wpływu na cyrkulację powietrza. Obok niego mamy normalny filtr dla opcjonalnego wentylatora na spodzie obudowy.