Ognista konstrukcja dla entuzjastów
Test obudowy Cubitek Tattoo Fire
Spis treści
Montaż jest bardzo wygodny i przebiega całkiem sprawnie. Spora ilość luk w taccy pozwala na łatwe zarządzanie kablami i prowadzenie ich z tyłu obudowy. Trochę trudno dostępne są dwa otwory boczne, przez co nie uda nam się ukryć wszystkich przewodów.
W obudowie mieszczą się nawet najdłuższe karty graficzne na rynku. Nie ma również problemów z podłączeniem zasilania PCI-E.
Zasilacz montujemy na dole obudowy - możemy to zrobić zarówno wentylatorem skierowanym do dołu, jak i do góry. Jest to bardzo wygodne i praktyczne roziwązanie.
Dysk twardy umieszczamy w dwóch plastikowych płozach, żeby za chwilę wsunąć całość do czerwonej, obróconej klatki. Napęd optyczny montujemy poprzez zdjęcie panelu frontowego, wyłamanie czerwonej zaślepki i wsunięcie odtwarzacza. Następnie w środku musimy zabezpieczyć go za pomocą plastikowych zatrzasków. Wszystko trzyma całkiem dobrze.
Obudowa została zaprojektowana tak żeby zimne powietrze było wciągane przez wentylator 140 mm z przodu obudowy, a następnie wyciągane (po ogrzaniu się) za pomocą wentylatora z tyłu i na górze Tattoo Fire. Dodatkowo od spodu zimne powietrze będzie przedostawało się do wewnątrz, żeby chłodzić PSU.
Wentylator świeci bardzo sympatycznie. Jego światło nie jest męczące dla oczu.
Konkursy
Wszystkie konkursy zakończone. Zapraszamy wkrótce.
-
Konkurs świąteczny 2020
Po raz kolejny przygotowaliśmy dla Was Świąteczny Konkurs, w którym możecie wygrać bardzo atrakcyjne nagrody. Aby wziąć udział w...
-
10 urodziny vortalu!
Tak, już dziesięć lat jesteśmy z Wami! Z okazji naszej rocznicy przygotowaliśmy razem z naszymi partnerami dla Was kolejny konkurs z...
Komentarze
farciarz
2011-02-14 22:32:58
Irwander
2011-02-15 01:41:02
Kamirp
2011-02-15 20:25:33
Mikellle
2011-02-17 10:40:03
Warwyko76
2011-02-17 13:36:52
nimrag
2011-02-18 20:58:18
Sroka
2011-02-27 19:22:41
nimrag napisał:
Pantheon z nowej recenzji o niebo lepszy :)
Hoplite jeszcze lepszy :P
~Krystian
2011-05-17 15:10:50