Acer V15 Nitro - test laptopa

Solidnie wyglądają zawiasy, spód obudowy również nie nastręcza obaw, faktura pokrywy jest przyjemna w dotyku. Konstrukcja wydaje się zwarta i solidna, mimo to przy pisaniu na centralnej części, kiedy naciskamy na punkt dokładnie pod prawym klawiszem Alt, niestety ugina się dość widocznie. Podsumowując można powiedzieć, że wykonanie stoi na poziomie dobrych laptopów ale nie równa się z obudowami w konstrukcji których użyto aluminium, frezowanego aluminium lub Magnezowo-litowe stopy czy też obudowach wykonanych z włókien węglowych. Ramka matrycy ma tendencję do bycia nieco zbyt elastyczną, ale miałem kiedyś okazję „testować” elastyczność uszkodzonej matrycy, i do jej pęknięcia czy wylania, naprawdę trzeba sporo siły więc, sama matryca nieco poprzecznego wygięcia na pewno wytrzyma. Naciskając centralnie na dekiel pokrywy nie wywołujemy niepożądanych efektów na matrycy.

Podsumowując, wykonanie stoi na bardzo dobrym poziomie, ale to nie jest to Dell XPS 9550 nie wspominając już nawet o MacBook’u Pro 15” Retina, czy magnezowo-litowej obudowie Surface Book’a. Te trzy konstrukcje to kompletnie inna liga, gdzie koszty wytworzenia i materiałów są bardzo duże, ale Surface Book nie zbliża się wydajnością nawet w okolice podzespołów Acera (a na i7 kosztowałby 13 500 PLN) , Dell XPS w podobnej konfiguracji to też kwota min. 12 000 PLN (+50% do ceny Acera) , MacBook Pro 15” Retina nie jest sprzedawany z ekranem 4K a konfiguracja z wydajniejszym GPU od AMD to koszt w okolicach ok. 11000PLN nie mamy też USB 3.1 type C, ani miejsca na dodatkowy dysk 2TB oprócz dysku NVMe SSD. Acer ma solidne akcenty w newralgicznych punktach – zawiasy – mocne spasowanie, dużo śrub trzymających spodnią pokrywę i wspomagających poprzeczne naprężenia. Dzięki materiałom jest też stosunkowo lekkim laptopem. Oczywiście jak na 15” laptopa.

Rys.: Front – bez portów ani wgłębienia ułatwiającego otworzenie matrycy.

Rys.: Kensington Lock, diody statusu, USB 2.0, czytnik kart SD, mic-line out combo port, oraz widoczne wloty wentylacyjne.

Rys.: USB 3.0, USB 3.1 Type-C z Thunderbolt 3, USB 3.0, HDMI, GBe, zasilanie.

Rys.: Dwie sekcje wylotu chłodzenia GPU i CPU.

Rys.: Acer, chyba z braku miejsca w obudowie, również zdecydował się na częściowy port SD (karta włożona pełnowymiarowa będzie wystawać)

Rys.: Spód – jedna pokrywa – 12 śrubek broni dostępu do wnętrza tego laptopa.

Rys.: Wierzch obudowy, miękki plastik, z bardzo miłym w dotyku porowatym wzorcem.

Jak widać producent pozbawił maszynę napędu CD/DVD, za którym raczej mało użytkowników Steam bądź Origin, będzie tęsknić, nadal można w końcu podłączyć przenośne DVD na USB. Dzięki temu mamy pełne HDMI, trzy porty USB i najważniejsze: port Thunderbolt 3/USB 3.1! Dlaczego to takie ważne, tylko ten port w przyszłości pozwoli nam podłączyć dysk – taki jak SM951 – zainstalowany w tym laptopie osiągający nawet 2,2GB/s transferów poprzez kieszeń zewnętrzną na porcie Thunderbolt 3. Dlaczego piszę Thunderbolt 3, gdyż ten protokół (teraz reprezentowany na złączu USB 3.1 Type-C a wcześniej mini display-port) pozwala podłączać urządzenia do magistrali PCIe, a tego potrzebujemy, jeśli chcemy mieć pełną wydajność takiego dysku. Pewnym wręcz jest że w przyszłych latach zobaczymy dyski m.2 osiągające nawet 3 czy 4GB/s odczytu liniowego. To tylko kwestia czasu kiedy takie opcje się pojawią. Na rynku dodatków do produktów Jabłka jest taka kieszeń OWC Envoy Macbook Air, niestety dysk pasuje, ale sama kieszeń ograniczona jest USB3.0 , pewien początek możliwości złącza thunderbolt pokazuje też stacja OWC Thunderbolt 2 Dock. Chcę tylko wyrazić fakt że protokół Thunderbolt i jego dostęp do magistrali PCIe (podłączanie kart graficznych zewnętrznych) daje tak ważne i ogromne możliwości, że powinien on być bardziej promowany. Pamiętajmy, że pierwsze złącza Thunderbolt 3 ma dostarczać w teorii do 100Watt energii, oczywiście jeśli będzie pełna implementacja USB Power Delivery. Thunderbolt 2 dostarcza 10 Watt, co i tak doskonale wystarcza nawet dla dysku 3,5” czy skanera!