Sprawdzenie nowej serii polskiego producenta
Goclever Insignia 500 - test smartfonu
Spis treści
Goclever Insignia 500 zapakowano w małe, zgrabne opakowanie utrzymane w ciemnej kolorystyce. Wewnątrz oprócz smartfonu znalazły się: wymienna tylna klapka, dwie baterie, ładowarka, przewód USB 2.0, słuchawki dokanałowe oraz instrukcja obsługi. Do określonych zestawów dołączany jest również ciekawy gadżet Goclever AeroDisplay pozwalający na wyświetlanie zawartości ekranu smartfonu na komputerze.
Insignia 500 swoim wyglądem świetnie wpisuje się w kanon urządzeń polskiego producenta. Emanuje prostotą i elegancją. Smartfon naprawdę może się podobać – niczym nie przypomina tanich, budżetowych produktów, które często są „upiększane” przez niepotrzebne dodatki. Tutaj mamy do czynienia z przejrzystą konstrukcją, której nie powstydziłby się żaden biznesmen na ważnej konferencji.
Cały smartfon utrzymany jest w czarnej kolorystyce.
Tylna klapka, podobnie jak w innych produktach Goclever, została stworzona z przyjemnego w dotyku gumopodobnego materiału odpornego na zarysowania. Ergonomia stoi na wysokim poziomie – smatfon mimo swoich 5 calów świetnie leży w dłoni. Z tyłu znajdziemy jeszcze głośnik, lampę doświetlającą/latarkę oraz aparat 8.0 Mpix, który w podstawowym wariancie z baterią 1750 mAh nieco wystaje ponad obudowę.
Krawędzie Insignii wyróżniają się ramką w miedziopodobnym kolorze, który stanowi elegancki i miły dla oka akcent kolorystyczny.
Przód smartfona jest zdominowany przez 5-calowy wyświetlacz. Efekt ten potęgują wąskie ramki wokół wyświetlacza. Na górze znajdziemy głośnik do rozmów, czujnik światła, czujnik zbliżeniowy i aparat 2.0 Mpix. Na dole zaś umieszczono standardowe dla Androida 3 dotykowe przyciski funkcyjne.
Jakość materiałów stoi na bardzo dobrym poziomie. Wszystko jest bardzo dobrze spasowane, a sama konstrukcja wydaje się być wytrzymała. Jedyną wadą jest bardzo łatwo rysująca się folia. Złośliwi powiedzą, że „rysuje się od samego wiatru”. Rzeczywiście – po okresie testowym była bardzo porysowana, mimo że obchodziłem się z nią dobrze. Warto więc zaopatrzyć się w dodatkową warstwę ochronną od renomowanej firmy bądź zdjąć folię fabryczną i ryzykować porysowanie ekranu (który niestety nie posiada Gorilla Glass).
Wymiary smartfona są standardowe dla produktów tej wielkości. Grubość – 9 mm – jest w normie. Sytuacja zmienia się, gdy założymy dodatkową baterię. Wówczas Insignia zamienia się w prawdziwą bestię o grubości 13 mm. Co więcej, ostre krawędzie i brak łagodnych zaokrągleń sprawiają, że „pięćsetka” nabiera funkcji obronnych i staje się przysłowiową cegłą.
Na górnej krawędzi umieszczono wejście microUSB i słuchawkowe. Po prawej stronie ulokowano przycisk blokady i regulacji głośności. Na dole – mikrofon.
Po otwarciu tylnej klapki znajdziemy dwa sloty na SIM oraz kartę microSD o maksymalnej pojemności 32 GB.
Sam wyświetlacz smartfonu zaskakuje, i to bardzo pozytywnie. Jak przystało na matrycję IPS, kolory są żywe i dobrze nasycone. Na plus należy także zaliczyć szerokie kąty widzenia. Rozdzielczość wyświetlacza to 1280 x 720 px, a zagęszczenie pikseli to 294 ppi. Jest to dobry wynik, który powinien zadowolić większość użytkowników. Oczywiście można ponarzekać na brak FullHD (obecnego w Insigni 5X), jednak producent musiał na czymś zaoszczędzić, aby cena „pięćsetki” nie była zbyt wysoka.
Konkursy
Wszystkie konkursy zakończone. Zapraszamy wkrótce.
-
Konkurs świąteczny 2020
Po raz kolejny przygotowaliśmy dla Was Świąteczny Konkurs, w którym możecie wygrać bardzo atrakcyjne nagrody. Aby wziąć udział w...
-
10 urodziny vortalu!
Tak, już dziesięć lat jesteśmy z Wami! Z okazji naszej rocznicy przygotowaliśmy razem z naszymi partnerami dla Was kolejny konkurs z...
Komentarze
Vroya
2014-11-03 13:57:37
~vitek
2014-11-03 14:05:12
~kryspin
2014-11-03 14:22:42
~gracjann
2014-11-03 15:38:57
Tomek WilczyĹski
2014-11-03 19:03:11