Filtr prywatyzujący Natec OWL – recenzja

Marka Natec ponownie gości w naszej redakcji, ale tym razem nie z nowym modelem klawiatury, myszy czy głośników, ale czymś co jest totalną nowością w ofercie tego producenta, czyli filtrem prywatyzującym na monitor. Produkt ten wydaje się być dosyć innowacyjny kiedy poczytamy o jego przeznaczeniu, chociaż z drugiej strony pamiętam jak 20 lat temu miałem na jednym ze swoich pierwszy komputerów filtr, który miał za zadanie sprawić, że moje oczy będą się mniej męczyły. To oznacza, że takie urządzenia są już w produkcji od dawna, ale niekoniecznie wiele się o nich mówi i inne jest ich przeznaczenie. Jeżeli jesteście ciekawi co potrafi OWL i czy warto po niego sięgnąć to zapraszam do dalszej lektury.
Spis treści
Wyjaśnijmy, że urządzenie to przeznaczone jest do zabezpieczenia nas przed osobami postronnymi, które znajdują się w pobliżu i mogą zajrzeć w nasz monitor, a niekoniecznie byśmy sobie tego życzyli. Brzmi świetnie, głównie dla osób, które pracują w miejscach publicznych jak pociąg, kawiarnia itd. Do wyboru mamy kilka rozmiarów filtra. Przede wszystkim są one przeznaczone dla użytkowników laptopów, ale nie tylko, bowiem w ofercie Nateca znajdziemy także wersję na ekran 23,8 cala.
Filtr został zapakowany w kartonową kopertą na której jest kilka niezbędnych informacji o tym urządzeniu. Na odwrocie mamy obrazkową instrukcję, która pozwala lepiej zrozumieć sposób mocowania na ekranie. Do tego mamy jeszcze ściereczkę z mikrofibry, naklejki samoprzylepne i nakładki boczne. Sam filtr wykonany jest z tworzywa sztucznego i jest oczywiście przeźroczysty (chociaż wydaje się czarny). Został on wykonany z dziesięciu warstw w technologii mikrożaluzji.
Proces mocowania filtru na ekranie jest prosty, bowiem producent daje nam do dyspozycji dedykowane zaczepy. Czyli w sumie mamy dwa sposoby – za pomocą plastikowych płetw przy krawędziach ekranu lub po przez podklejenie spodu filtra małymi naklejkami. Niestety w przypadku tej drugiej metody naklejki będą widoczne. Pierwszy sposób także nie należy do idealnie estetycznego, ale można do tego się przyzwyczaić.
Zamontowany na ekranie filtr ma po prostu zmniejszyć kąt widzenia dla osób, które nie siedzą przed komputerem. W związku z tym jeżeli nie znajdujesz się centralnie przed komputerem to widoczność będzie bardzo ograniczona. Obraz jest także lekko przyciemniony co ma ograniczyć szkodliwe promieniowanie, a także zmniejszyć zmęczenie naszych oczu. Warto też dodać, że Owl chroni nasz ekran przed zarysowaniem, ubrudzeniem czy odciskami palców.
Z naszych obserwacji wynika, że obraz czytelny jest do odchylenia się o około 30 stopni, dalej staje się nieczytelny/niewidoczny. Kiedy jesteśmy dalej to mamy wrażenie, że monitor jest wyłączony. Ogólnie korzystanie z filtra jest komfortowe i do nieco ciemniejszych kolorów można się łatwo przyzwyczaić.
Podsumowanie
W takim razie dla kogo jest to urządzenie? Na pewno nie dla graczy czy miłośników multimediów. Jeżeli jednak pracujesz z wrażliwymi, poufnymi danymi i masz często wokół siebie inne osoby to warto pomyśleć o Owl od Nateca. Za wersję na ekran 15,6 cala zapłacimy około 150 złotych, ale także mamy dostępne wersje 14, 21.5, 23.8 i 24 cale. Tytułowy produkt jest prosty w montażu, pozwala chronić nasz wzrok i zabezpiecza przed zabrudzeniami i zarysowaniami. Oczywiście nie blokuje on żadnych dodatkowych funkcji wyświetlacza. Jeżeli dodamy do tego antyrefleksyjność i możliwość pracy z naszym laptopem nawet na silnym słońcu to wygląda na to, że Owl to naprawdę produkt godny polecenia.
Konkursy
Wszystkie konkursy zakończone. Zapraszamy wkrótce.
-
Konkurs świąteczny 2020
Po raz kolejny przygotowaliśmy dla Was Świąteczny Konkurs, w którym możecie wygrać bardzo atrakcyjne nagrody. Aby wziąć udział w...
-
10 urodziny vortalu!
Tak, już dziesięć lat jesteśmy z Wami! Z okazji naszej rocznicy przygotowaliśmy razem z naszymi partnerami dla Was kolejny konkurs z...
Komentarze