Bloody B3370R – recenzja klawiatury hybrydowej

Przyjrzyjmy się na początku oprogramowaniu, które jest przeznaczone do klawiatury marki Bloody. Mowa tutaj o KeyDominator 2, które na początku może co niektórym sprawić sporo kłopotu, bowiem interfejs jest małoprzyjazny. Jednak ostatecznie znajdziemy tutaj wszystko co potrzebne. Mamy podstawowe funkcje jak np. przypisywanie koloru do danego profilu, programowanie klawiszy, konfiguracja różnych efektów świetlnych czy działanie na makrach.

Kiedy jesteśmy już przy podświetleniu to warto podkreślić, że producent nie przyłożył się do niego w B3370R. Jest ono dosyć nierównomierne i jakościowo po prostu słabe. Do dyspozycji mamy aż dziewięć poziomów jasności, ale nam zdecydowanie najlepiej korzystało się przy minimalnym. Bo z jednej strony czcionka na kapslach jest mało czytelna, a z drugiej podświetlenie przecięte. Podkreślmy jednak, ze można je zupełnie wyłączyć lub ustawić jednolity kolor. Dla graczy istotne będzie istnienie trybu podświetlenia tylko przycisków z przełącznikami mechanicznymi, czyli QWERASDF. Pozostałe przyciski są membranowe i sprawują się całkiem nieźle, jednak o tych, przeznaczonych dla graczy warto powiedzieć coś więcej.

Przełączniki optyczne są wyjątkowo wytrzymałe, bowiem mają pozwolić na 100 milionów kliknięć. W naszym modelu były to dokładnie Light Strike LIBRA w kolorze brązowym, które są w pełni liniowe, a aktywacja następuje już po minimalnym naciśnięciu. Ich czas reakcji wynosi zaledwie 0.2 ms. Nie zabrakło także funkcji anti-ghosting, która zapobiega blokowaniu się klawiatury przy wciśnięciu wielu przycisków jednocześnie. Charakteryzują się bardzo dużą responsywnością i wysoką kulturą pracy – nie są tak głośne jak inne mechaniczne odpowiedniki.