Trust GXT 177 – recenzja myszki laserowej

Po podłączeniu Trust GXT 177 do komputera myszka wręcz ożywa. Rozświetla się a pomocą diod LED RGB. Mamy tutaj dwa paski boczne i logo producenta z tyłu korpusu. Za pomocą oprogramowania możemy ustawić kolor iluminacji, który będzie dla nas najbardziej odpowiedni. Do wyboru są także efekty świetlne jak np. cykliczna zmiana barw lub pulsowanie.

Chropowata powierzchnia korpusu sprawia, że mysz nie ślizga się w dłoni, nawet w trakcie wielogodzinnych bojów, kiedy to pot pojawia się na naszym ciele. Ta nie jest tak przyjemna w dotyku, jak gładka struktura konkurencyjnych produktów, ale praktyczniejsza.

Przejdźmy teraz do instalacji oprogramowania od Trust, które ma zwiększyć funkcjonalność GXT 177. Oczywiście i bez niego myszka ta może być użytkowana, jednak warto sprawdzić jakie możliwości wnosi ta aplikacja. Już przy pierwszym kontakcie widzimy nieskomplikowany interfejs, który oferuje nam trzy zakładki. W pierwszej z nich możemy zmieniać efekty podświetlenia myszy, w drugiej mamy dostępna konfigurację przycisków, a trzecia to nic innego jak kilka suwaków do regulacji rozdzielczości (np. ustawienia progów, które będą aktywowane przy naciśnięciu klawisza DPI).

Aplikacja liczbą dostępnych opcji nie powala, ale ważne że jest przejrzyście i intuicyjnie. Nie zabrakło oczywiście możliwości stworzenia kilku profili, które będziemy mogli zapisać we wbudowanej pamięci myszki GXT 177. To sprawia, że po podłączeniu urządzenia do innego komputera nie stracimy naszych ustawień, ale będziemy mogli dalej z nich korzystać.

W naszych testach sprawdziliśmy jak myszka radzi sobie z efektem jitter i predykcją. Ten pierwszy to niepożądane drgania, kiedy sensor ustawiony jest na wyższych rozdzielczościach, natomiast drugi polega na „wygładzaniu” naszych ruchów za pomocą oprogramowania gryzonia. Okazało się, że przy ustawieniu wysokiego DPI sensor nie dawał sobie rady, przez co wystąpiło zarówno zjawisko predykcji, jak i efekt jitter. Aplikacja Mouse Rate Checker wskazała, że gryzoń od Trust rzeczywiście osiąga częstotliwość próbkowania 1000 Hz.

Oczywiście nie zabrakło także licznych testów praktycznych, czyli sprawdzenia Trust GXT 177 w grach. Wzięliśmy na tapetę kilka tytułów z gatunku FPS, gdzie mogliśmy zweryfikować możliwości testowanego gryzonia. Głównie skupiliśmy się na grach Battlefield 1 oraz Call of Duty: Infinite Warfare. W nich bardzo rzadko mieliśmy potrzebę sięgania po najwyższe DPI, przy którym sprzęt miał drobne problemy. Mimo wszystko nawet przy tak pokaźnych rozdzielczościach mysz sprawowała się nieźle, a na pewno nie gorzej niż inne urządzenia o takowych możliwościach. Atutem myszy jest jej kształt, bowiem nawet po kilkugodzinnej sesji w ulubionych strzelankach nie odczuwaliśmy żadnego dyskomfortu ani zmęczenia dłoni.

Klawisze główne bardzo dobrze odbijają i wystrzelenie długiej serii z karabinu nie było problemem. Przyciski boczne są wyjątkowo czułe i umiejscowione blisko kciuka, co może sprawić, że przypadkiem nadusimy jeden z nich. Warto zwrócić uwagę, że na powierzchni GXT 177 widać odciski palców na głównych klawiszach, które usuwa się dosyć mozolnie.

Czy myszka sprawdzi się w innych zadaniach? Zdecydowanie tak, używaliśmy jej także do zabawy w grach RPG, jak i do pracy biurowej czy też przy obróbce zdjęć. Sensor wykazywał się dużą precyzją pracy i pozwalał na płynne poruszanie kursorem.