Test telefonu Sony Ericsson M1i Aspen z serii GreenHeart

Aspen pakowany jest w dość atrakcyjne, duże i kolorowe, jak na telefon z ekologicznej serii, opakowanie. W zestawie sprzedażowym znajdują się:

• litowo-polimerowy akumulator o pojemności 1 500 mAh,
• futerał na telefon (ekologiczny, co w tym przypadku znaczy: o niskiej jakości i słabych walorach estetycznych),
• przeciętnej jakości słuchawki douszne HPM-60J,
• kabel microUSB,
• zasilacz do szybkiego ładowania (z gniazdem USB),
• elegancki rysik.

Telefon prezentuje się bardzo estetycznie i profesjonalnie. Choć od razu zwraca uwagę nieproporcjonalnie mała przekątna wyświetlacza, to jednak każdy pozostały element telefonu jest wizualnie atrakcyjny. Niestety, jakość materiałów użytych do wykonania obudowy budzi pewne zastrzeżenia. Chodzi przede wszystkim o pokrywę akumulatora, która po kilku wyjęciach i włożeniach zaczęła niemiłosiernie skrzypieć. Tył telefonu, pokryty srebrną farbą, porysował się w ekstremalnym tempie – i to właściwie bez powodu (telefon był noszony w kieszeni, do której nie wkładałem nic innego). Od telefonu adresowanego do ludzi biznesu można wymagać znacznie więcej w kwestii jakości wykonania obudowy.

Niewielki wyświetlacz jest pokryty zbyt odblaskowym tworzywem, co znacznie zmniejsza widoczność w słońcu. Gdy jasność wyświetlacza zbliża się do maksimum, nie ma z tym problemu, jednak jest on wtedy zbyt jasny w pomieszczeniach i, oczywiście, szybciej wyczerpuje baterię. Liczba wyświetlanych barw to zaledwie 65 000 (uwarunkowanie systemowe), w związku z czym na dobrej jakości fotografiach można zaobserwować brak płynności w przejściach kolorów, jednak kontrast wyświetlacza i jakość wyświetlanych kolorów stoją na dość dobrym poziomie. Zastosowanie oporowego panelu dotykowego było w tym przypadku nieodzowne, w związku z tym, że obsługa tak małego wyświetlacza dotykowego palcem jest niemal niemożliwa, zwłaszcza na początku użytkowania telefonu. Choć po pewnym czasie rysik przydaje się coraz rzadziej, nie da się jednak zupełnie zrezygnować z jego używania.

Na minimalistycznie zaprojektowanym przednim panelu, nad wyświetlaczem, znajduje się głośnik do prowadzenia rozmów. Pod wyświetlaczem umieszczono pełną klawiaturę, która jest niezwykle wygodna (przyciski są wypukłe, przez co są świetnie odseparowane), jednak osoby o dużych palcach mogą mieć pewne problemy z płynnym wprowadzaniem tekstu. Pod klawiaturą, po prawej stronie, znalazł swoje miejsce mikrofon telefonu.

Na lewym boku telefonu znaleźć można zaślepione gniazdo do przyłączenia anteny zewnętrznej oraz port microUSB. Po przeciwnej stronie umieszczono klawisze do regulacji głośności. U góry znajduje się włącznik telefonu oraz uniwersalne gniazdo słuchawkowe mini jack.

Na tylnym panelu pomalowanym na srebrno (cecha charakterystyczna serii GreenHeart), umieszczono duży głośnik do dzwonków i multimediów, obiektyw aparatu fotograficznego, miejsce na dostarczony rysik i pokrywę baterii. Slot karty SIM znajduje się pod akumulatorem, zaś kartę microSD można włożyć bez wyjmowania akumulatora – wystarczy zdjąć tylną obudowę. Telefon obsługuje „hot-swap” karty.

Według producenta, telefon posiada 100 MB wolnego miejsca na dane użytkownika; testowy egzemplarz oferował jednak prawie 300 MB wolnej przestrzeni na pliki. Pamięć można oczywiście rozszerzyć dowolną kartą microSD.

Wielkość Aspena można opisać w trzech słowach: duży, szeroki i płaski – wymiary obudowy to 117 x 60 x 12,45 mm. Pomimo plastikowej konstrukcji Aspen nie należy również do lekkich (130 g).

Porównanie wizualne z Motorolą EX115 (wkrótce w naszym teście)

Klawiatury QWERTY - Motorola EX115 vs. SE Aspen

Porównanie wielkości: SE Xperia X10i (wkrótce w naszym teście) vs. SE Aspen

SE Xperia X10i vs. SE Aspen