Lioncast LM30 – test myszki

Podłączamy mysz do komputera za pomocą wtyczki USB. Zostaje na oczywiście od razu wykryta i jest gotowa do działania. Gracze na tym jednak nie powinni poprzestawać i zainstalować dedykowanego dla tego modelu oprogramowanie, ponieważ to właśnie w nim znajdą najwięcej ustawień. Jest możliwość nie tylko zarządzania podświetleniem, ale także zmiana czułości, prędkość dwukliku, szybkość scrolla i zaprogramowanie dodatkowych przycisków.

W zarządzaniu czułością możemy zarządzać osobno osią X oraz Y. Do tego mamy pięć profili DPI: 1000, 2000, 4000, 8200 i 16400. Poza możliwością podpięciem konkretnego klawisza pod dany przycisk możemy także nagrywać makra. Wśród ustawień podświetlenia zauważamy, że możemy skorzystać z całej palety RGB. Co jednak warte odnotowania, część kolorów świeci dosyć blado/wyblakle.

Kiedy zmienimy kolor podświetlenia LM30, to zauważymy, że jest to wszędzie taki sam poza rolką. To celowe, ponieważ podświetlenie scrolla ma na celu pokazanie, który z „presetów” jest obecnie aktywny. Takie rozwiązanie ułatwia nam rozpoznanie czy mamy włączone ustawienia do danej gry czy też do innej. Przełączanie pomiędzy danym zestawem konfiguracyjnym jest możliwe za pomocą przełącznika na spodzie, dzięki czemu nie zrobimy tego przypadkowo w trakcie rozgrywki.

Przyciski główne zapewniają przyjemną siłę nacisku – opór jest dobrany dobrze, dzięki czemu możemy z nich bardzo dynamicznie korzystać, ale z drugiej strony nie są na tyle czułe, że oparcie palów będzie skutkowała przypadkowymi klikami. Nie zapominajmy o dodatkowym guziku „fire-button”, który domyślnie pozwala nam wykonać podwójny klik poprzez pojedyncze naciśnięcie. Obok rolki mamy dwa kolejne przyciski, którymi zmieniamy w trakcie gry profile DPI.

Całkiem nieźle sprawdza się system zarządzania wagą LM30. W komplecie otrzymujemy odważniki (osiem sztuk), które pozwalają nam zwiększyć masę urządzenia i dopasować do indywidualnych preferencji użytkownika. W naszym przypadku lepiej sprzęt spisywał się bez ich wykorzystania, ale zapewne znajdą się ich zwolennicy.

Urządzenie testowaliśmy głównie w grach World of Warcraft i Guild Wars 2, ale odpaliliśmy też m.in. Battlefielda. Trzeba przyznać, że w każdym wypadku spisywała się ona naprawdę bardzo dobrze, a boczne przyciski przydawały się coraz częściej, dzięki czemu część czynności, które normalnie wykonujemy na klawiaturze mogliśmy zrobić myszą. Jak się okazuje boczne przyciski nie tylko są idealne do MMO, ale wykorzystamy je także podczas przeglądania Internetu, bowiem możemy przypisać do nich takie funkcje jak „wstecz”, „dalej” itp. Oczywiście wymaga to kilku dni przyzwyczajenia, jednak po tym czasie docenimy, że z LM30 pracuje się szybciej.

Na koniec sprawdziliśmy jak w testach wypada sensor laserowy Avago 9800. Wykazaliśmy, że nie nie dotyczy go predykacja, jittering, a akceleracja pozytywna jest jedynie minimalna. W tym przypadku interpolacja rozpoczyna się powyżej 8200 DPI i im wyższa czułość tym jest ona wyraźniejsza. Mysz pracuje z maksymalną szybkością dochodzącą do 4,5 m/s. Jej wskaźnik LOD wynosi 1,5 CD. Takie wyniki tylko potwierdzają to, że nie jest to sprzęt idealny do strzelanek, ale idealnie spisze się w RPGach czy MMO. Sensor pozwala nam na pracę nie tylko na podkładce materiałowej, ale także na blacie biurka czy na materiale naszej sofy. Jego częstotliwość odświeżania to teoretycznie 1000 Hz, chociaż podczas naszych testów wartość ta była o około 5-10% niższa.