Dream Machines DM1 S2 – recenzja myszki

Przyszedł czas na przedstawienie Wam naszych doświadczeń z długiego testowania następcy znanej myszy Dream Machines DM1 Pro S. Mowa oczywiście o wersji S2, która na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym szczególnym. W praktyce okazuje się jednak, że za niespełna 130 złotych możemy nabyć naprawdę solidny sprzęt, który posłuży nam przez lata. Zapewne już po pierwszym spojrzeniu widzicie, że mamy tutaj ten sam kształt (dobry dla palm gripu i claw gripu), a co ciekawsze również ten sam sensor co u poprzednika. Czym więc wyróżnia się to urządzenie i dla kogo jest przeznaczone? Na te pytania odpowiedzieliśmy poniżej. Zapraszam do lektury.
Spis treści
Następca gryzonia DM1 Pro S, który miał premierę niecałe 4 lata temu oferuje te same cechy konstrukcyjne, a także ten sam czujnik optyczny PMW3360. Sprzęt przyjechał do nas zapakowany w czarno-białe pudło z dużym logo na froncie. Za to z tyłu umieszczono wyszczególnione najważniejsze cechy tego modelu. W środku znajdujemy instrukcję, zapasowe ślizgacze oraz oczywiście samą mysz DM1 S2.
Pierwszy kontakt z tytułowym urządzeniem i od razu mamy pewne skojarzenia z SteelSeries Sensei. To oznacza, że przygotowano symetryczną obudowę z przyciskami obecnymi tylko na lewym boku. Górna powierzchnia jest pokryta gumowaną, czarną powłoką, która zapewnia pewny chwyt i jest naprawdę przyjemna w dotyku.
Na górze widzimy scroll podświetlany diodami RGB, a także przycisk w kształcie tarczy, który służy do przełączania się pomiędzy wartościami DPI. Pod prawym i lewym klawiszem zamontowano przełączniki Huano, które według producenta mają żywotność na poziomie 20 milionów kliknięć. Z tyłu bardzo ładnie prezentuje się podświetlane logo DM. Z prawej strony nie mamy żadnych dodatkowych przycisków, ani wytłoczeń.
Na spodzie widzimy, że producent przykleił trzy duże, teflonowe ślizgacze (zapasowe są w zestawie) oraz umieścił na środku czujnik optyczny PMW3360 o maksymalnej czułości 12000 DPI. Pozwala on na pracę na najróżniejszych powierzchniach, a jego LOD wynosi 1,8 mm. Jego maksymalna prędkość to ok. 7 m/s. Zgodnie z tym co podaje producent częstotliwość próbkowania to 1000 Hz (możemy nią zarządzać w dedykowanym oprogramowaniu). Sensor ten zapewnia bardzo dużą precyzję, więc nie będziemy pokrzywdzeni grają w tytuły FPS. Zapewne odczujecie to także w trakcie codziennej pracy, bowiem również na tej płaszczyźnie DM1 S2 nie zawodzi.
Myszka jest typu przewodowego. Zastosowano tutaj kabel typu sznurówka, który jest elastyczny, a jego długość wynosi 1,8 metra. Na jego końcu umieszczono złącze USB.
Jeszcze nie mamy dedykowanego oprogramowania dla myszy DM1 S2, ale produkt ten jest zgodny z aplikacją przeznaczoną dla modelu DM1 Pro S. Jak widzicie poniżej całość jest prosta pod kątem graficznym i jak się okazuje bardzo intuicyjna. Na dole umieszczono okienka do przełączania się pomiędzy profilami (mamy 4 do dyspozycji), a na górze mamy proste menu z zakładkami.
Przyciski są programowalne i mamy dla nich sporo opcji do wyboru (multimedialne, zmiana DPI, dla edytora tekstu etc). W drugiej zakładce producent daje na możliwość regulacji polling rate, przyspieszenia oraz przypisać odpowiednie dla nas wartości do czterech ustawień DPI. W menu DM Logo Light dobierzemy właściwości podświetlenia dla tylnego logo DM oraz rolki (te same dla obu). Możemy zdecydować o ich kolorze, jasności diod LED oraz częstotliwości pulsacji. Ostatnia zakładka to nic innego jak kreator sekwencji makro, który jest prosty w obsłudze.
W praktyce okazuje się, że dosyć głośno pracuje rolka. Zupełnie odwrotnie w stosunku do przycisków, które są ciche i precyzyjne. Mysz jest także bardzo lekka, co uznajemy za plus (tylko 85 gramów bez kabla). Nie odnotowaliśmy tutaj żadnego efektu akceleracji czy predykcji. Do tego sprzęt świetnie porusza się po różnych powierzchniach – podkładkach materiałowych, blacie biurka czy nawet ramieniu fotela. To zasługa nie tylko odpowiedniego sensora, ale także dobrej jakości ślizgaczy na spodzie.
Podsumowanie
Dream Machines DM1 S2 to mysz o znajomym nam kształcie, która niespecjalnie nas zaskoczyła, ale za to utwierdziła w przekonaniu, że ta koncepcja jest naprawdę dobrym rozwiązaniem. Korzystanie z gryzonia nawet w trakcie wielogodzinnych sesji jest przyjemne za sprawą gumowanej powłoki. Główne przyciski używa się nieco oporniej za sprawą przełączników Huano, ale po pewnym czasie łatwo się do tego przyzwyczaić. Nadal mamy tutaj bardzo dobry czujnik PMW3360, który charakteryzuje się wysoką precyzją pracy i brakiem akceleracji. Na pewno dużym plusem jest także długi i elastyczny kabel z oplotem. Nadal brakuje nam dedykowanej aplikacji dla tego modelu, aczkolwiek wersja od DM1 Pro S daje spokojnie radę. Uważamy, że w cenie około 130 złotych to świetny sprzęt, który po prostu możemy z czystym sumieniem polecić. Sprawdzi się on nie tylko wśród graczy, ale także osób, które po prostu szukają wygodnej, dobrze wykonanej myszy.
Konkursy
Wszystkie konkursy zakończone. Zapraszamy wkrótce.
-
Konkurs świąteczny 2020
Po raz kolejny przygotowaliśmy dla Was Świąteczny Konkurs, w którym możecie wygrać bardzo atrakcyjne nagrody. Aby wziąć udział w...
-
10 urodziny vortalu!
Tak, już dziesięć lat jesteśmy z Wami! Z okazji naszej rocznicy przygotowaliśmy razem z naszymi partnerami dla Was kolejny konkurs z...
Komentarze