Dream Machines DM1 Pro S – test myszki dla graczy

Kształt myszki pozwala na zastosowanie głównie chwytów palm grip oraz palm claw. Zadowoleni będą także użytkownicy o większych dłoniach. Urządzenie jest symetryczne przez co mogą z niej korzystać także osoby prawo i leworęczne. Po bokach i na środku mamy dużo wolnego miejsca na palec serdeczny i mały. Łatwo sięgnąć do bocznych przycisków, które nie są wciskane zbyt głęboko, dzięki czemu mamy możliwość szybkiego kliku.

Producent podaje, że zastosowany tutaj scroll ma żywotność 5 milionów pełnych przekręceń. Wykonała go firma TTC. Jego praca przez cały czas była bardzo płynna i cicha.

Powierzchnia DM1 Pro S jest gładka i ma gumo-podobną powierzchnię, która zapewnia nam, że dłoń nie będzie się ślizgała po jej powierzchni. Poza tym nasza ręka nie poci się nadmiernie. Model ten jest przyjemny w dotyku, chociaż trochę denerwuje zbieranie odcisków palców.

Urządzenie wystarczy podłączyć do komputera i już można z powodzeniem z niego korzystać. Nie potrzebujemy instalować żadnych dodatkowych sterowników. Kolor podświetlenia zależny jest od wybranego poziomu DPI. Iluminuje zarówno logo na grzbiecie, jak i scroll.

Model ten świetnie spisuje się w grach typu FPS i RTS. Dzięki odpowiedniej wadze możemy wykonywać nią bardzo szybkie i dynamiczne ruchy. Poza tym nasza dłoń nie męczy się, dzięki czemu mamy możliwość długich sesji gamingowych. Gryzoń jest stabilny, dzięki czemu każdy ruch jest wyczuwalny i dokładny. Kabel jest lekki i nie przeszkadza w trakcie rozgrywki.

Zastosowany w gryzoniu sensor optyczny to PMW3360DM, który jest uznawany za jeden z najlepszych na rynku. Jest on poprawioną wersją w stosunku o popularnego PMW3310. Usunięto w nim zjawisko akceleracji pozytywnie, a także zwiększono maksymalną osiąganą szybkość. Producent podkreśla także, że teraz sensor jest zgodny z większą liczbą pamięcią.

W naszych testach na wszystkich podkładkach materiałowych i plastikowych, jakie mieliśmy w naszej redakcji gryzoń pracował bez zarzutu. LOD tego modelu kształtuje się w okolicy około 1,2 mm, czyli jednej płyty CD.
Podane przez producenta wartości pokrywają się z wartościami w praktyce. Jittering w tym modelu praktycznie nie występuje, podobnie jest ze zjawiskiem akceleracji pozytywnej, predykcji i interpolacji. Warto zwrócić uwagę, że możemy tutaj przesuwać mysz nawet o jeden piksel przy najwyższym ustawieniu 12000 DPI. Według naszych pomiarów maksymalna szybkość urządzenia wynosi niecałe 8 m/s. Taką wartość jesteśmy w stanie uzyskać na podkładce materiałowej oraz na wersji plastikowej czy blacie naszego biurka. Pooling rate wynosił stabilnie 1000 Hz.

W grach z gatunku FPS urządzenie sprawowało się bardzo dobrze. Sensor pokazał tutaj swoje pełne możliwości i nie żadnych problemów. Myszka DM1 Pro S pracowała bez żadnego opóźnienia, a „czucie” było naprawdę świetne. W czasie rozgrywki w gry pokroju Battlefield 3 czy Counter Strike Global Offensive mogliśmy z dużą skutecznością atakować naszych rywali nawet z dużego dystansu. W szybszych strzelankach łatwo docenić niesamowicie szybką reakcję urządzenia. Dzięki opływowemu kształtowi i niskiej wadze gryzonia będziemy mogli prowadzić rozgrywkę z poczuciem dużego komfortu. Trochę szkoda, że producent nie przygotował na grzbiecie drugiego przyciski do zmiany DPI, żeby nie trzeba było korzystać z zapętlonej zmiany, a regulować ją na zasadzie +/-1.

Uważamy, że myszka nie jest idealnym partnerem przy pracy w edytorze wideo czy programie graficznym. Do takich działań lepiej postawić na produkty inne, często dużo tańsze.

Niestety producent nie pomyślał o dodatkowym oprogramowaniu do myszki. W związku z tym nie mamy możliwości dokładniejszej konfiguracji DM1 Pro S.