Plastikowy kosmita
Recenzja telefonu HTC Tattoo

Spis treści
Podpis złożony kurierowi, energiczne rozcięcie taśmy oklejającej pakunek, kilka innych ruchów i… tak. To jest HTC Tattoo. No i niestety, pierwsza moja myśl, skrócona maksymalnie formą do jednego słowa brzmi: tandetnie. Na zasadzie kolejnych krótkich określeń, których przybywało z czasem, wymienić można jeszcze: oszczędnie, brzydko i plastikowo. I mowa tu o samym telefonie, a nie o reszcie ,,zestawu’’ , którym uraczył mnie producent. Ale po kolei…
Telefon dotarł do mnie w zwykłym kartoniku. A i może to jest zbyt dużym słowem. Po prostu kawałek białego, sztywnego papieru złożonego w bliżej nieznaną mi z nazwy bryłę. A na nim ktoś ,,gustownie’’ poinformował mazakiem, że to właśnie ten model. Pomyślałem- ,,coż, może nie mieli pudełka na stanie. Zdarza się.’’ To nie jest problem. Po prostu nie zrobię zdjęć oryginalnego opakowania. Otworzyłem je i niestety- rozczarowałem się. Ujrzałem telefon w niezbyt ciekawym stanie wizualnym. Wiele rys i śladów, w których farba postanowiła, że czas odejść (lub, co bardziej prawdopodobne- ktoś jej w tym pomógł). Telefon wcześniej nie miał łatwego życia. Widoczne problemy poprzedniego recenzenta z otworzeniem klapki z tyłu zaowocowały mocnym oderwaniem farby w tym miejscu i zniekształceniem plastiku. Siłowo nie zawsze znaczy lepiej… Wróżąc niczym doświadczona czarownica dalej, zauważam, że mój testowy Tattoo był przedmiotem wyładowania swojej frustracji przez wspomnianego poprzednika. Było tak niewątpliwe, gdyż przednia ramka przy wyświetlaczu dożywała swoich ostatnich chwil, trzeszcząc przy tym niemiłosiernie. Na jej szczęście w tych cierpieniach nie była sama- trzeszczało jeszcze wiele innych elementów. I kolejna sprawa, którą Wasz wróżbita z pcfoster wywęszył (i to dosłownie)- poprzednik był palaczem. Mając ten telefon pół godziny w ręku, przez następny dzień chodził za mną jak cień zapach spalonych, tanich fajek. I aby nie było niedomówień- nie z tego powodu, że zażegnałem higieniczny tryb życia- bo nie zrobiłem tego. ;) Mydło nie pomaga na taki smród. A mój HTC był nim przesiąknięty po ostatnią śrubkę. Stąd moje testy tego modelu trwały krótko, o wiele krócej niż zwykle. Wspominam o tym, mimo, iż jestem naprawdę wyrozumiałą osobą i bardzo zadowoloną z możliwości prowadzenia testów, a to już o czymś świadczy.
Kończąc opisywanie pierwszego wrażenia dodam, że pozytywnie wpłynął na nie Android, mimo, że długo się włącza, ukazuje nam w tym czasie ciekawą animację z zielonym bohaterem, machającym do nas z różnych stron wyświetlacza. Sympatyczny detal!
Pudełko
Wyposażenie zestawu, który do mnie dotarł, było następujące:
Czyli zestaw skromny, typowo testowy, bez płytek, ulotek producenta, instrukcji, czy wymiennej obudowy- gdyż ta ostatnia to jedna z głównych zalet, reklamowanych przez producenta. Ale o tym za chwilę…
Telefon dotarł do mnie w zwykłym kartoniku. A i może to jest zbyt dużym słowem. Po prostu kawałek białego, sztywnego papieru złożonego w bliżej nieznaną mi z nazwy bryłę. A na nim ktoś ,,gustownie’’ poinformował mazakiem, że to właśnie ten model. Pomyślałem- ,,coż, może nie mieli pudełka na stanie. Zdarza się.’’ To nie jest problem. Po prostu nie zrobię zdjęć oryginalnego opakowania. Otworzyłem je i niestety- rozczarowałem się. Ujrzałem telefon w niezbyt ciekawym stanie wizualnym. Wiele rys i śladów, w których farba postanowiła, że czas odejść (lub, co bardziej prawdopodobne- ktoś jej w tym pomógł). Telefon wcześniej nie miał łatwego życia. Widoczne problemy poprzedniego recenzenta z otworzeniem klapki z tyłu zaowocowały mocnym oderwaniem farby w tym miejscu i zniekształceniem plastiku. Siłowo nie zawsze znaczy lepiej… Wróżąc niczym doświadczona czarownica dalej, zauważam, że mój testowy Tattoo był przedmiotem wyładowania swojej frustracji przez wspomnianego poprzednika. Było tak niewątpliwe, gdyż przednia ramka przy wyświetlaczu dożywała swoich ostatnich chwil, trzeszcząc przy tym niemiłosiernie. Na jej szczęście w tych cierpieniach nie była sama- trzeszczało jeszcze wiele innych elementów. I kolejna sprawa, którą Wasz wróżbita z pcfoster wywęszył (i to dosłownie)- poprzednik był palaczem. Mając ten telefon pół godziny w ręku, przez następny dzień chodził za mną jak cień zapach spalonych, tanich fajek. I aby nie było niedomówień- nie z tego powodu, że zażegnałem higieniczny tryb życia- bo nie zrobiłem tego. ;) Mydło nie pomaga na taki smród. A mój HTC był nim przesiąknięty po ostatnią śrubkę. Stąd moje testy tego modelu trwały krótko, o wiele krócej niż zwykle. Wspominam o tym, mimo, iż jestem naprawdę wyrozumiałą osobą i bardzo zadowoloną z możliwości prowadzenia testów, a to już o czymś świadczy.

Pudełko
Wyposażenie zestawu, który do mnie dotarł, było następujące:
- Telefon HTC Tattoo
- Ładowarka (wtyczka z bolcami + baza ładowarki + kabel USB)
- Karta microSD o pojemności 4GB
- Słuchawki
- Bateria 1100 mAh
Warto przeczytać:
Do góry
Konkursy
Wszystkie konkursy zakończone. Zapraszamy wkrótce.
-
Konkurs świąteczny 2020
Po raz kolejny przygotowaliśmy dla Was Świąteczny Konkurs, w którym możecie wygrać bardzo atrakcyjne nagrody. Aby wziąć udział w...
-
10 urodziny vortalu!
Tak, już dziesięć lat jesteśmy z Wami! Z okazji naszej rocznicy przygotowaliśmy razem z naszymi partnerami dla Was kolejny konkurs z...
Komentarze
Mateusz
2010-01-26 20:05:29