Mysz terenowa
Wireless Mouse 5000

Opis wyglądu zacznę od opakowania, które jest dość duże i solidne. Sama myszka umieszczona jest w przedniej części pudełka. Przez plastikowe okienko, nie wyciągając jej z pudełka można przymierzyć ją do dłoni i dokładnie obejrzeć. Obok myszki widać także mały nadajnik fal radiowych, który podłącza się pod USB, zapewniając tym samym kontakt urządzenia z naszym komputerem. Od razu więc wiemy, że Wireless Mouse 5000 jest bezprzewodowa. Kartonik o dość nietypowym kształcie, w czerwonym kolorze, cały zapisany jest rożnymi informacjami w kilku językach. Zaglądając do środka możemy znaleźć dwie małe książeczki startowe, instrukcje bezpiecznego używania urządzeń Microsoftu oraz płytę do instalacji oprogramowania. Do zestawu, firma dorzuca od razu dwa „paluszki” alkaiczne Energizer, bez których nasza myszka nie ożyje. Jak podaje producent, na dwóch bateriach (myszkę zasilają dwie baterie) wytrzymuje ona 8 miesięcy. Nie mogłem jednak się o tym przekonać z powodu zbyt krótkiego okresu testowania. Kiedy jednak baterie się wyczerpią, nie ma możliwości naładowania ich. Myszka bowiem nie posiada ładowarki. Musimy więc kupić nowe, bądź naładować je osobno.
Sama myszka prezentuje się dosyć elegancko. Utrzymana w czarnym kolorze, pokryta lśniącym lakierem skupia na sobie wzrok użytkownika. Na bokach i tyle gryzonia znajduje się powłoka z gumy, co umożliwia pewny i wygodny uchwyt myszki. Zaraz obok głównych „klików”, na bocznych stronach znajdują się dwa programowalne przycisku koloru srebrnego. Dostęp do nich jest łatwy i przyjemny co poprawia komfort pracy. Nie zapomniano także o także czarnej rolce, znajdującej się tam gdzie w większości myszek. Powierzchnia jej jest gładka, bez często spotykanych poprzecznych rowków. Ma to wpływ jedynie na estetykę myszki, nie na jej funkcjonalność. Za kółkiem widnieje nazwa firmy, kontrastująca z czarnym tłem, oraz świecąca dioda. Na samym tyle umieszczono mały znaczek, który informuje nas o zastosowaniu w myszce BlueTrack Technology.
Pod spodem naszego urządzenia są dwa duże ślizgacze (na przodzie i tyle), klapka pod którą schowane są baterie oraz czujnik. Co ważne znajduje się on w zagłębieniu co zmniejsza zagrożenie przypadkowego uszkodzenia i zanieczyszczenia. Sposób otwierania wspomnianej klapki nie jest w żaden sposób opisany, ani zilustrowany. Osoba, która pierwszy raz chce zajrzeć do środka, a nie wie dokładnie jak to zrobić boi się, by przypadkiem czegoś nie urwać. Jednak okazuje się to dość proste, a strach okazuje się zbędny. Dodatkowo, myszka wykonana jest bardzo solidnie a masa wraz z bateriami jest odpowiednia. Nie jest zbyt lekka by zmuszać użytkownika do nadmiernego kontrolowania siły, a zarazem zbyt ciężka by dodatkowo ciążyła nam na przykład w torbie z laptopem. Na brzuchu mychy znajduje się miejsce, w które wczepiamy nasz odbiornik odłączony z USB. Dzięki temu zmniejsza sie zużycie baterii i transport staje się łatwiejszy. Podsumowując przy tworzeniu tej myszki opierano się głównie na prostocie, elegancji i funkcjonalność odrzucając wymyślne i często przesadzone kształty i kolory. Pozwala to na skupienie się na lepszych osiągach technicznych. Biorąc pod uwagę przeznaczenie tego urządzenia – strzał w dziesiątkę.

Sama myszka prezentuje się dosyć elegancko. Utrzymana w czarnym kolorze, pokryta lśniącym lakierem skupia na sobie wzrok użytkownika. Na bokach i tyle gryzonia znajduje się powłoka z gumy, co umożliwia pewny i wygodny uchwyt myszki. Zaraz obok głównych „klików”, na bocznych stronach znajdują się dwa programowalne przycisku koloru srebrnego. Dostęp do nich jest łatwy i przyjemny co poprawia komfort pracy. Nie zapomniano także o także czarnej rolce, znajdującej się tam gdzie w większości myszek. Powierzchnia jej jest gładka, bez często spotykanych poprzecznych rowków. Ma to wpływ jedynie na estetykę myszki, nie na jej funkcjonalność. Za kółkiem widnieje nazwa firmy, kontrastująca z czarnym tłem, oraz świecąca dioda. Na samym tyle umieszczono mały znaczek, który informuje nas o zastosowaniu w myszce BlueTrack Technology.
Pod spodem naszego urządzenia są dwa duże ślizgacze (na przodzie i tyle), klapka pod którą schowane są baterie oraz czujnik. Co ważne znajduje się on w zagłębieniu co zmniejsza zagrożenie przypadkowego uszkodzenia i zanieczyszczenia. Sposób otwierania wspomnianej klapki nie jest w żaden sposób opisany, ani zilustrowany. Osoba, która pierwszy raz chce zajrzeć do środka, a nie wie dokładnie jak to zrobić boi się, by przypadkiem czegoś nie urwać. Jednak okazuje się to dość proste, a strach okazuje się zbędny. Dodatkowo, myszka wykonana jest bardzo solidnie a masa wraz z bateriami jest odpowiednia. Nie jest zbyt lekka by zmuszać użytkownika do nadmiernego kontrolowania siły, a zarazem zbyt ciężka by dodatkowo ciążyła nam na przykład w torbie z laptopem. Na brzuchu mychy znajduje się miejsce, w które wczepiamy nasz odbiornik odłączony z USB. Dzięki temu zmniejsza sie zużycie baterii i transport staje się łatwiejszy. Podsumowując przy tworzeniu tej myszki opierano się głównie na prostocie, elegancji i funkcjonalność odrzucając wymyślne i często przesadzone kształty i kolory. Pozwala to na skupienie się na lepszych osiągach technicznych. Biorąc pod uwagę przeznaczenie tego urządzenia – strzał w dziesiątkę.
Warto przeczytać:
Do góry
Konkursy
Wszystkie konkursy zakończone. Zapraszamy wkrótce.
-
Konkurs świąteczny 2020
Po raz kolejny przygotowaliśmy dla Was Świąteczny Konkurs, w którym możecie wygrać bardzo atrakcyjne nagrody. Aby wziąć udział w...
-
10 urodziny vortalu!
Tak, już dziesięć lat jesteśmy z Wami! Z okazji naszej rocznicy przygotowaliśmy razem z naszymi partnerami dla Was kolejny konkurs z...
Komentarze
~Manam
2018-05-11 17:34:04
NA MINUS:
- rolka - po kilku latach guma na rolce zrobiła się jak plastelina... i odpadła. Poza tym, wciskanie rolki (jako przycisk) udaje się co 3-4 raz!
- guma na obudowie - też sparciała i ślizga się jak silikon.
NA PLUS:
- ergonomia - bardzo dobrze "leży" w ręce.
- poruszanie myszy - niebieska dioda rozpoznaje ruchy nawet na szkle, naprawdę.
- energooszczędność - bardzo długo trzyma na akumulatorach - eneloop'y ładuję raz na rok!
- boczne guziki - można je zaprogramować i ustawić np. regulację głośności.