Przegląd myszek do laptopów

Przyszedł czas na kolejną myszkę w naszym przeglądzie, a jest nią Logitech M215. Jest to jedna z najczęściej kupowanych myszek bezprzewodowych w okolicach 50 zł. Jej główne atuty to: cena, bardzo dobra jakość wykonania i prostota. Jest wielkości zwykłych myszek komputerowych, toteż mogę ją polecić wszystkim osobo o większych dłoniach i tym ceniącym sobie wygodę.

M215 jest zapakowana w przezroczyste opakowanie z plastiku, przez które widoczna jest będąca w środku myszka i nanoodbiornik. Na tekturce widnieją najważniejsze informacje o myszce, a za nią znajduje się się oczywiście obszerna instrukcja obsługi i jedna bateria AA.

Logitech M215 dostępna jest w trzech kolorach: czarnym, czerwonym i niebieskim. Ja testowałem akurat tą pierwszą wersję. Wykonana jest w większości z czarnego, matowego plastiku, który jest bardzo przyjemny w dotyku i się nie brudzi. Wokół myszki ciągnie się cienki, szary i błyszczący pasek, który także nie zbiera odcisków naszych palców, ale za to bardzo poprawia wygląd myszki, ładnej już myszki. Przyciski mają specjalne zapadnięcia, gdzie wygodnie możemy ułożyć palce. Rolka wykonana jest z twardej gumy, działa w miarę płynnie i oczywiście pełni funkcję trzeciego przycisku. Pośrodku myszki, między przyciskami znajduje się dioda, która informuje o stanie baterii. Ogólnie M215 jest wykonana najsolidniej i najbardziej mi przypadła do gustu z myszek naszego przeglądu. Nie tylko pod względem wyglądu.

W porównaniu do większości myszek bezprzewodowych, Logitech M215 jest od nich większa. Jej wymiary to: 10 x 6 x 3,5 cm, więc wielkością przypomina już zwykłe myszki. Osoby o większych dłoniach nie powinny narzekać na brak wygody przy jej użytkowaniu. Przyciski stawiają odpowiedni opór i wydają odpowiedni dźwięk. Przy poruszaniu rolką słyszane jest lekkie chrobotanie, lecz nie jest ono tak głośne i uciążliwe jak w MT1078K. Za to właśnie w tej myszce trzeci przycisk działa najgłośniej. Na początku myszki znajduje się schowek na jedną baterie AA i na nanoodbiornik. Można się dostać do niego za pomocą przycisku z dołu obudowy. Niestety przy większym potrząsaniu myszką, bateria wypada ze swojego miejsca. Na szczęście myszka większość swego czasu spędza bezpiecznie na biurku.

Z dołu myszki znajduje się oczywiście sensor optyczny (o świetle czerwonym), włącznik, przycisk do otwarcia schowka na baterię i odbiornik, cztery ślizgacze i oznaczenia producenta. Cały dół także jest wykonany z czarnego, matowego plastiku, na którym nie są widoczne żadne ślady użytkowania.

Dzięki swojej wielkości myszkę używa się naprawdę bardzo wygodnie. Na myszce spokojnie możemy oprzeć całą dłoń, a jej reszta nie będzie płasko spoczywać na podkładce. Nic oczywiście nie stoi na przeszkodzie, aby myszki używały osoby leworęczne, ponieważ myszka swoim kształtem jest symetryczna. Nanoodbiornik, jest tylko o milimetr dłuższy niż w myszce Media-Tech MT1078K, czyli jego całą długość wynosi 1,9 cm, a główki tylko 0,7 cm. Toteż jeśli podróżujemy z laptopem to nie musimy go wyciągać z portu USB. Dzięki swojej wielkości (wygoda użytkowania), solidnemu wykonaniu i prostocie to właśnie Logitech M215 najbardziej mi się spodobał spośród wszystkich myszek z przeglądu. Może i jest taki zwykły, ale to właśnie mi się w nim najbardziej podoba.