HP Elitebook Folio 9470m - test ultrabooka

Od pierwszego wyjęcia ultrabooka z pudełka, aż do samego końca pisania testu mam mieszane uczucia. Dlaczego? Dlatego, że sprzęt jednocześnie zachwyca jak i zawodzi. Dlaczego tak jest? Opisywany ultrabook najzwyczajniej w świecie po prostu nie grzeszy urodą. Owszem – nie jest to laptop najbrzydszy, ale i nie powoduje swoim wyglądem jakiegoś efektu WOW!!. Trzeba oczywiście zaznaczyć, że ultrabooki w większości kierowane są w stronę ludzi biznesu i niewątpliwie w przypadku testowanego urządzenia tak jest. Osoby takie potrzebują sprzętu w głównej mierze funkcjonalnego – a nie spełniającego ozdobę na biurku. Przejdźmy zatem do szczegółów.

Pierwszy kontakt z urządzeniem od razu utwierdza nas w we wcześniejszym przekonaniu, że laptop kierowany jest w stronę bardziej biznesową. Sprzęt jest bardzo lekki, a zarazem świetnie wykonany. Materiały użyte do jego produkcji są naprawdę wysokiej jakości, a nawet najmniejszych uwag nie można mieć do jakości ich spasowania. Wykorzystanie aluminium znacznie podnosi walory nie tylko użytkowe laptopa, ale również estetyczne. Dzięki niemu pozbyto się tutaj palcowania sprzętu czy łatwego łapania rys. Waga około 1,7kg oraz grubość 19mm sprawia, że urządzenie zabieramy ze sobą z wielką przyjemnością.

brzegach wszystkie boki klapy delikatnie opadają w dół, a na samym jej środku znajdziemy ładne logo HP. Do podniesienia klapy nie musimy używać wiele siły i możemy to wykonać bezproblemowo jedną ręką. Jednocześnie klapa trzyma się stabilnie i nie wykazuje tendencji do samoczynnego opadania czy zamykania się. Uwagi mogę mieć jedynie co do samej sztywności klapy.

Górna klapa kryjąca w sobie 14” ekran o matrycy TN pokryta jest aluminium z dodatkiem gumy. Przy
Spód laptopa w całości został wykonany z tworzywa sztucznego i podobnie jak przy klapie, także tutaj dodano mieszankę gumy. Spód jest praktycznie jedną płaską powierzchnią na której znajdziemy złącze dodatkowego akumulatora, a także niewielki fragment wentylacyjny. Boki podobnie jak miało to miejsce przy klapie są delikatnie skośne. Większą część spodu stanowi bateria. Tutaj trzeba pochwalić HP za możliwość jej wyciągnięcia, a więc również i późniejszej wymiany. Wystarczy przesunąć suwak blokady i odciągnąć delikatnie baterię w swoją stronę, a ona sama z gracją wyskoczy z szyn montażowych. Rozwiązanie bardzo proste, sprawne i szybkie. Oprócz możliwej wymiany baterii bardzo łatwo również dostać się do środka urządzenia i wymienić dysk czy zainstalować drugą kość pamięci RAM. Wielkie brawa dla HP.

Lewa strona urządzenia kryje w sobie złącze zasilania, otwór wentylacyjny, złącze kensington, USB 3.0, wejście słuchawkowe oraz czytnik kart. Przód nie posiada żadnych wejść, a jedynie 4 diody powiadomień. I tak kolejno mamy: dioda stanu WiFi, dioda zasilania, ładowana i pracy dysku. Prawa strona urządzenia to dwa kolejne USB 3.0, Display Port , złącze VGA, złącza stacji dokującej oraz LAN. Czy czegoś brak? Tak, mowa tutaj oczywiście o złączu HDMI. Tył urządzenia również nie posiada żadnych złącz, ale znalazło się tutaj za to miejsce na bardzo ładny napis HEWLETT PACKARD. A teraz czas zajrzeć do środka.

Po otwarciu klapy widzimy 14” ekran – niestety jest to matryca TN, ale za to matowa, więc promienie słonecznie nie będą nam straszne. Nad ekranem znajdujemy kamerkę oraz z prawej strony model urządzenia. Cały panel wykonany jest z ze szczotkowanego aluminium, który powoduje że środek urządzenia wygląda naprawdę schludnie i może się podobać. W lewym górnym rogu przy zawiasie znajdziemy przycisk włączania, z drugiej strony przy prawym nawiasie przycisk trybu samolotowego oraz wyciszania urządzenia.