» załóż konto» przypomnij hasło

Nowy członek popularnej serii

NZXT Phantom 630 – recenzja obudowy

Autor: Rafał Cebulski | Data: 2013-04-11 15:35:01

A A A | Wejść na stronę 68129 | Komentarzy 3

NZXT Phantom 630 – recenzja obudowy Rodzina obudów Phantom od NZXT cieszy się ogromnym powodzeniem wśród użytkowników. Dużą popularność zyskały przede wszystkim modele 410 oraz 820, które wyróżniały się bardzo dużą funkcjonalnością. NZXT poszło jednak za ciosem i wprowadziło na rynek nowy model o numerze 630, który jest nieco odmienionym Big Towerem sprzedawanym w trzech wersjach kolorystycznych: czarny matt, gunmetal (brązowa) oraz białej. Sprawdzimy, czym na tle coraz mocniejszej konkurencji wyróżnia się obudowa przygotowana do obsługi standardów XL-ATX, ATX oraz Micro ATX. Zapraszamy do lektury.

Obudowa NZXT Phantom 630 została zapakowana w kolorowy karton o dużych gabarytach. Na froncie mamy zdjęcie urządzenia, a na odwrocie umieszczono dokładny opis funkcji tego modelu. Po bokach widzimy specyfikację techniczną oraz otwory do wygodnego przenoszenia obudowy w pudełku. W środku całość jest bardzo dobrze zabezpieczona za pomocą folii oraz styropianowych dystansów. Dzięki temu nie zarysujemy blachy, ani nie pokryjemy jej na „dzień dobry” dużą ilością odcisków palów. Chociaż powiedzmy już teraz, że NZXT Phantom 630 nie specjalnie zbiera brud.

W zestawie znajdziemy ładnie posegregowane śrubki i wkręty do montażu poszczególnych komponentów. Oprócz tego nie zabrakło opasek zaciskowych w czarnym kolorze oraz instrukcji obsługi.

Po wyjęciu sprzętu z pudełka model ten na pierwszy rzut oka przypomina nam trochę 820-stkę. Zewnętrznie Phantom 630 posiada wiele cech swoich "starszych braci", w projekcie zastosowano podobną asymetrię. W porównaniu do Phantom 820, nowy 630 jest nieco mniejszy jednakże nadal imponuje gabarytami. Cała konstrukcja ma wymiary 627 x 245 x 600 mm (wysokość x szerokość x głębokość) i waży niecałe 13 kilogramów.

NZXT Phantom 630

NZXT Phantom 630

Na froncie widzimy w górnej części drzwiczki, które otwierają się w prawą stronę. Zamykają się one bardzo dobrze za sprawą wbudowanych magnesów. Za nimi mamy dostęp do czterech 5,25 calowych wnęk na napędy. Są one zasłonięte za pomocą łatwych do usunięcia z uwagi na sprężynowy mechanizm zaślepek. Oprócz tego mamy tutaj jedno gniazdo na karty SDHC, co jest świetnym pomysł NZXT. Do tej pory nie widzieliśmy u innych producentów takiego rozwiązania. W dolnej części znalazła się meshowa powierzchnia w kształcie trapezu ze ściętymi narożnikami. Za siatką umieszczono duży wentylator 200 mm.

NZXT Phantom 630

NZXT Phantom 630

Również góra obudowy NZXT prezentuje się bardzo ciekawie. Z lewej strony umieszczono panel I/O, który obejmuje dwa porty USB 3.0, dwa USB 3.0 oraz gniazda audio. Przy prawej krawędzi zainstalowano przycisk power oraz reset, a także przełącznik do wyłączenia świateł LED z tyłu obudowy. Oprócz tego mamy dostęp do jednokanałowego kontrolera obrotów. Możemy przełączać się pomiędzy trzema prędkościami. Bardziej z tyłu mamy metalową siatkę, a za nią kolejny 200 mm wentylator.

NZXT Phantom 630

NZXT Phantom 630

Z drugiej strony widzimy na dole miejsce na zasilacz, który możemy zainstalować wentylatorem do góry lub w dół. Nad nim widzimy dziewięć miejsc na karty rozszerzeń, które są zabezpieczone zaślepkami wielokrotnego użytku z licznymi wlotami powietrza. Obok nich z prawej strony mamy kolejną dużą, perforowaną powierzchnię, a nad nią wentylator wylotowy o średnicy 140 mm z białymi łopatkami. Jest on przymocowany poprzez podłużne otwory montażowe, dzięki czemu możemy regulować jego wysokość montażu, tak żeby np. nie kolidował z większym coolerem CPU. Z tyłu nie uświadczymy otworów na rurki chłodzenia wodnego.

NZXT Phantom 630

NZXT Phantom 630

NZXT Phantom 630

Na lewym boku Phantom 630 widzimy, podobnie jak na froncie powierzchnię podzieloną na dwie części. Zgodnie z tą koncepcją zastosowano tutaj okno z pleksi oraz powierzchnię perforowaną z wentylatorem 200 mm, który posiada filtr przeciwkurzowy. Przez przeźroczystą szybkę, widzimy górną część płyty głównej. Nie dojrzymy jednak wnęki na napędy i karty graficznej. Z drugiej strony producent zastosował panel z litej blachy.

NZXT Phantom 630

Na spodzie mamy dostęp do dwóch filtrów przeciwkurzowych (z przodu i z tyłu), które łatwo wyciągnąć i wyczyścić. Nóżki są duże i solidne, a na ich końcach przyklejono gumowe nakładki, które mają za zadanie zapobiegać ślizganiu się obudowy.
 

Warto przeczytać: Do góry

Komentarze

  • Kamirp

    2013-04-12 07:13:48

    jedynie szkoda, że drzwiczki, które widzę coraz częściej w wypasionych obudowach
  • t.luk

    2013-04-12 10:16:17

    "Kontroler wentylatorów tylko do 30 W"
    Ja tam nic nie mówię ale są panele sterujące po 100-150 zł, które mają obciążalność max. 10 W na kanał więc w tym NZXT źle nie jest ;)
  • Kamirp

    2013-04-12 19:33:56

    Masz rację, trochę na siłę ten minus ;)

Komentarz 3


Konkursy

  • Wszystkie konkursy zakończone. Zapraszamy wkrótce.

  • Konkurs świąteczny 2020

    Konkurs świąteczny 2020

    Po raz kolejny przygotowaliśmy dla Was Świąteczny Konkurs, w którym możecie wygrać bardzo atrakcyjne nagrody. Aby wziąć udział w...

  • 10 urodziny vortalu!

    10 urodziny vortalu!

      Tak, już dziesięć lat jesteśmy z Wami! Z okazji naszej rocznicy przygotowaliśmy razem z naszymi partnerami dla Was kolejny konkurs z...