Cisza jedno ma imię?
NZXT H2 – recenzja obudowy
Nikt z nas nie lubi nadmiernego hałasu, który rozprasza i utrudnia koncentrację. Pracując kilka godzin dziennie przed ekranem komputera chcemy, aby wokół nas panował spokój i cisza, które wpływają pozytywnie na efektywność naszych działań. Próbę spełnienia naszych życzeń podjęła firma NZXT, która wprowadziła na rynek nowy model obudowy H2, która ma być liderem wśród cichych rozwiązań tego typu. Producent zastosował w nim trzy wentylatory 120 mm, które obracają się z prędkością 1200 RPM i są sterowane przez wbudowany kontroler. Dodatkowo w celu obniżenia poziomu szumów zastosowano maty dźwiękochłonne, którymi wyłożone zostały ściany NZXT H2. Sprawdźmy czy tego typu rozwiązania okażą się skuteczne. Zapraszam do lektury! Spis treści
Firma NZXT dostarczyła nam swoją obudowę w zwykłym szarym kartonie ze skromnymi grafikami na froncie oraz specyfikacją i funkcjami na pozostałych ściankach. Taki rodzaj opakowania trochę nas zaskoczył, tym bardziej, że obudowa ta nie należy do najtańszych (około 400 PLN).
W środku cała konstrukcja jest zabezpieczona styropianowymi otulinami, które dobrze zabezpieczają urządzenie na czas transportu. Dodatkowo wszystko jest w przeźroczystej folii, która uniemożliwia porysowanie się zewnętrznej strony blach.
W zestawie oprócz samej skrzynki otrzymujemy również krótki podręcznik użytkownika, broszurkę reklamową oraz starannie posortowane śrubki.


Obudowa NZXT H2 została wykonana z dwóch materiałów: plastiku oraz metalu. Posiada również aluminiowe drzwiczki frontowe, na których została umieszczona dodatkowa, przeźroczysta folia, która ma chronić ich powierzchnię przed zadrapaniami i odciskami palców podczas pakowania. Cała konstrukcja jest w czarnej kolorystyce z drobnymi elementami w srebrnej i białej barwie. Ogólna jakość wykonania stoi na bardzo wysokim poziomie, wszystkie połączenia są trwałe i solidne, nic nie odstaje, ani nie trzeszczy.


Obudowa z przodu wygląda bardzo prosto i zarazem elegancko, chociaż pewnie znajdą się osoby, które nazwą taki rodzaj konstrukcji starodawną. Wspomniane drzwiczki otwierają się do lewej strony co niestety zdecydowanie ogranicza możliwości ustawienia obudowy na/obok biurka. Postawienie jej po prawej stronie będzie nam zdecydowanie uniemożliwiało wszelkie manewry. Na ich wewnętrznej ściance został umieszczony cienki kawałek dźwiękochłonnego materiału w celu tłumienia hałasu.


Kiedy przyjrzymy się bliżej frontowej ścianie zauważymy, że w dolnej jej części umieszczono dwa wentylatory z białymi śmigłami, które mają za zadanie chłodzić nawet do ośmiu dysków twardych (tyle mamy zatok). Są one umieszczone w wyjmowanych ramkach, które w obudowie łączą się poprzez mała płytkę PCB w celu zapewnienia zasilania. Powyżej mamy trzy kieszenie na napędy 5,25 cala, które są odblokowywane na bardzo wygodny mechanizm (widoczne na zdjęciu). Pozwala ona na bardzo szybkie usunięcie zaślepek i montaż napędu optycznego.


Spoglądają na NZXT H2 z tyłu widzimy, że wnętrze, jak i cały szkielet jest w czarnym kolorze, a zasilacz jest montowany na dole. Na spodzie mamy filtr przeciwpyłowy, który gwarantuje, że ciała obce nie dostaną się do wnętrza zasilacza od strony wentylatora chłodzącego. Powyżej widzimy siedem slotów na karty rozszerzeń, które są zabezpieczone za pomocą zaślepek z metalowej siatki. Po prawej mamy dwa, niewielkie gumowane otwory chłodzenia wodnego, które pozwalają prowadzić rurki z cieczą. Na nimi zamontowany mamy kolejny 120 mm wentylator, który ma za zadanie wyprowadzać gorące powietrze z wnętrza obudowy. Również tutaj mamy wyprowadzony kabel USB 3.0.

Na topie NZXT H2 znajdziemy parę gniazd audio, jeden port USB 3.0, trzy porty USB 2.0, kontroler wentylatora oraz gumowe przyciski zasilania oraz resetu. Te dwa ostatnie zostały umieszczone po skrajnych stronach obudowy. Nad panelem I/O umieszczono jedną zatokę SATA, dzięki której możemy w kilka sekund podłączyć dodatkowy dysk twardy. Jej sposób działania jest analogiczny do stacji dokującej. Jednym minusem jest brak w tym miejscu jakiejkolwiek wentylacji, przez co nasz napęd może szybko się nagrzewać. Jeszcze bardziej z tyłu mamy miejsce na dodatkowy wentylator, który miałby za zadanie wyciągać gorące powietrze z obudowy, które pochodzi z okolic procesora. Jest on ukrywany pod plastikową obudową, która jest mocowana za pomocą czterech magnesów.


Obydwie boczne ściany są pełne i nie ma możliwości zamontowania jakiegokolwiek dodatkowego wentylatora.

94429
11
77
Komentarze
~Alf
2011-06-15 10:19:11
~Yood
2011-06-15 10:29:18
~Szyjamon
2011-06-15 10:39:22
Francus
2011-06-15 15:16:59
Irwander
2011-06-15 15:31:05
nimrag
2011-06-15 15:47:01
kejus007
2011-06-15 18:28:05
Kamirp
2011-06-15 18:42:38
t.luk
2011-06-17 10:34:55
Malo tego, to krytykuje koleś, który sam ma jakąś obudowę od NZXT :D Po prostu on widzi i wie, że ten NZXT H2 to tandetna podróbka Fractal Desiggn Define R3. Owszem jest tutaj fajny patent z wyjmowaniem wentylatorów ale tak to pod każdym innym względem ta obudowa jest słabsza od Fractala (zwykła gąbka do wygłuszenia, fatalna wentylacja dysków, mniej miejsca na karty graficzne, spadająca zaślepka topu). Taka prawda. Ludziom się podoba bo to coś innego ale prawda jest taka, że do tej pory nikt nie stworzył idealnej alternatywy dla Fractal Design Define R3. Nawet ostatnio wydany przez CM Silencio 550 nie jest tak fajny jak twierdzi producent...
~elf
2011-06-19 21:38:05
zobacz wszystkie komentarze |
11