Toshiba Tecra R850-14Q - recenzja laptopa

Toshiba Tecra R850-14Q to potworek wyposażony w matrycę o przekątnej 15,6” przez co może wydawać się duży. Jednak mimo małej wady jaką jest utrudniona mobilność niesie to za sobą więcej korzyści. Praca na tym laptopie jest całkiem wygodna. Jest on cienki, co pozytywnie wpływa na komfort pracy. Nasze ręce nie muszą być uniesione tak wysoko, jak np. w laptopie HP EliteBook 8460p, który mieliśmy okazję przedstawić Wam jakiś czas temu.

Skupmy się zatem na obudowie.

Poza znikomą ilością chromowanych wstawek nie występują elementy błyszczące się.

Obudowa jest w pełni matowa, koloru grafitowej czerni z rowkowaną fakturą wykończenia.

Wykonana została z plastiku, który bardzo dobrze spisuje się w roli „skóry”. Jedynym słabym punktem będzie tylko dolna część pokrywy laptopa (w okolicy akumulatora), która pod większym naciskiem się wygina. Jednak poza tym mankamentem do obudowy przyczepić się nie można.

Konstrukcja laptopa jest na tyle sztywna, że podnoszenie laptopa jedną ręką nie prowadzi do wyginania się jej. Elementy obudowy są ze sobą bardzo dobrze spasowane. Podczas testów nie doszukałem się żadnych trzasków ani skrzypień, które potrafiłyby irytować.

Dodatkowym atutem laptopa Toshiba Tecra R850-14Q jest prostota wykonania, którą osobiście bardzo sobie cenię. Dzięki temu laptop wygląda bardzo poważnie – żeby nie ryzykować stwierdzenia, że budzi respekt :)

Jak wygląda przestrzeń robocza testowanej przez nas Tecry?

Otwierając pokrywę, na której znajduje się chromowane logo producenta ujrzymy sporą matrycę (15,6”), która na szczęście jest matowa. Jak z jej parametrami? Wytrwajcie jeszcze trochę, to się przekonacie.

Nad matrycą znajdziemy kamerkę oraz mikrofon. Pod matrycą standardowo kolejne, małe logo producenta.

Spoglądając na klawiaturę i jej otoczenie dopatrzeć się można 2 głośników, pełnowymiarowa klawiatura + klawiatura numeryczna, niebieski trackpoint, który wyróżnia się całej czerni, przycisk Power oraz 2 przyciski programowalne, touchpad w okolicy którego znajduje się czytnik linii papilarnych.

Pod touchpadem znajduje się szereg kontrolek.

Patrząc od frontu na laptopa nie doszukamy się żadnych portów, złącz czy też przycisków.

Z lewej strony mamy dostęp do gniazda ładowarki, wylotu powietrza z układu chłodzenia, port D-Sub, port Display Port, złącze USB 3.0, czytnik kart pamięci oraz port Express Card 32mm.

Z prawej strony uświadczymy gniazdo karty sieciowej RJ-45, napęd optyczny, port e-SATA combo z USB 2.0 posiadający funkcję dostarczania napięcia podczas, gdy laptop jest wyłączony, 2 podry USB 2.0 oraz gniazdo słuchawkowe.

Na tyle laptopa nie znajdziemy nic innego jak akumulator.

Spód laptopa trochę rozczarowuje. Przyzwyczajono mnie do tego, że laptopy o rozmiarze większym niż 14” zawsze miały dostęp do wszystkich podzespołów przez (najczęściej) odkręcaną klapkę. Pomijając – jak to ładnie nazwała Toshiba – złącze ultraszybkiego replikatora portów jest jak w netbookach. Dostęp zaledwie do dysku twardego, pamięci RAM oraz modułu bezprzewodowego. Jak to się mówi potocznie – trochę bieda.