» załóż konto» przypomnij hasło

TP-Link Archer C1200 – recenzja routera

Autor: Wiesław Truszkowski | Data: 2020-06-22 16:22:58

A A A | Wejść na stronę 16143 | Komentarzy 0

TP-Link Archer C1200 – recenzja routera

Dzisiaj coraz więcej użytkowników szuka routera, który pracuje w standardzie 802.11ac, czyli pozwala na wykorzystanie pasma 5 GHz, które zapewni większą prędkość przesyłania danych. Dodatkowo jest ono mniej podatne na zakłócenia ze strony użytkowników. Osoby, które są zainteresowane takim rozwiązaniem na pewno powinny pomyśleć o jednym z popularniejszych routerów marki TP-Link, a dokładnie o Archer C1200. To sprzęt dedykowany do użytku zarówno domowego, jak i biurowego, a producent podkreśla, że zapewnia on łatwą konfigurację oraz bardzo dobry zasięg za sprawą trzech zewnętrznych anten.

Spis treści

Urządzenie przyjechało do nas zapakowane w sporej wielkości tekturowe pudło w niebiesko-turkusowym kolorze. Na jego froncie znajdujemy zdjęcie routera, parę danych technicznych i logo producenta. W środku oprócz samego C1200 mamy także zasilacz, kabel sieciowy oraz instrukcję obsługi. Co oznacza, że jest wszystko co niezbędne do rozpoczęcia natychmiastowej pracy. Przed przejściem do testów przyjrzymy się nieco bliżej samemu routerowi.

Stylistyka urządzenie nie odbiega specjalnie od pozostałych modeli z tej serii. Całość została utrzymana w czarnym kolorze, jednak na spodzie mamy matową czerń, a z wierzchu błyszczącą powierzchnię. Całość robi naprawdę niezłe wrażenie wizualne, więc nie będzie problemu z położeniem go w widocznym miejscu w salonie. Niestety na urządzeniu bardzo szybko osadza się kurz, a także widoczne są odciski palców.

Widzimy, że na froncie urządzenie posiada aż dziesięć kontrolek, które pokazują nam status pracy urządzenia. Dzięki temu mamy informacje o podłączonych urządzeniach bez wchodzenia do panelu administracyjnego. Dodatkowo jest opcja wyłączenia tych diod jeżeli ktoś preferuje akie rozwiązanie.

Z tyłu umieszczono liczne złącza, o których słów kilka. Mamy tutaj przede wszystkim WAN oraz cztery gigabitowe porty LAN, czyli w zasadzie wszystko co niezbędne do zbudowania wydajnej sieci przewodowej. Do tego nie zabrakło tutaj portu USB, który pozwoli nam na podłączenie dysku zewnętrznego lub obsługi drukarki. Niestety TP-Link postawił tutaj na dosyć już przestarzały standard 2.0, który nie zapewni zbyt okazałych transferów.

Do tego z tyłu mamy jeszcze oczywiście gniazdo zasilania, przycisk power, przycisk reset, a także guzik WPS/WiFi włącz/wyłącz. Kolejne trzy miejsca zajmują anteny zewnętrzne, które mają zapewnić nam odpowiedni zasięg sieci. Nie można ich jednak zdemontować, więc ewentualna wymiana nie wchodzi tutaj w grę.

Teraz kilka słów na temat specyfikacji tego dwupasmowego routera klasy AC1200, który wspiera sieci bezprzewodowe w standardzie 802.11ac. To oznacza, że na papierze otrzymujemy do 300 Mb/s dla częstotliwości 2,4 GHz oraz 867 Mb/s dla częstotliwości 5 GHz. Na pokładzie Archer C1200 umieszczono jednordzeniowy SoC Broadcom BCM47189, który taktowany jest zegarem 900 MHz. Do tego mamy tutaj 16 MB pamięci flash oraz 128 MB pamięci RAM.

Ogólnie wykonanie nie budzi żadnych zastrzeżeń, całość jest solidna, a poszczególne elementy odpowiednio spasowane. Czy wpasowuje się to w kanony produktów premium? Niekoniecznie, ponieważ zastosowane materiały nie są niczym nadzwyczajnym, a do tego całość jest bardzo lekka. Nie jesteśmy też zwolennikami fortepianowej czerni, której wady mieliśmy już okazję wymienić.

Konfiguracja Archer C1200 przebiega analogicznie jak w przypadku innych routerów marki TP-Link. Oznacza to nic innego, że cały proces jest naprawdę prosty i szybki. Możemy go przeprowadzić poprzez przeglądarkę www wchodząc pod adres 192.168.0.1 (lub tplinkwifi.net), lub korzystając z aplikacji mobilnej TP-Link Tether, która została przygotowana dla telefonów z system IOS lub Android. Dla mnie zaawansowanych użytkowników mamy dobrą wiadomość – wszystko dostępne jest w języku polskim.

Na początku powiedzmy kilka słów o aplikacji mobilnej, której do tej pory nie opisywaliśmy. W jej menu głównym mamy podgląd na naszą sieć i możemy sprawdzić jakie urządzenia są do niej podłączone. Nie zabrakło także dostępu do innych narzędzi, które pozwalają kontrolować pracę naszego routera. Może nie mamy tutaj takiego wachlarzu możliwości jak na komputerze, ale powinno to być wystarczające. Z drugiej strony dostęp ze smartfona jest znacznie wygodniejszy. W kilka sekund możemy zmienić np. ustawienia dotyczące kontroli rodzicielskiej lub włączyć sieć dla gości. Można także przeprowadzić szybką konfigurację, połączyć się z chmurą TP-Link Cloud i wyłączyć diody stanu urządzenia, o czym już wspominaliśmy.

W panelu www mamy więcej opcji, ale są one bardzo logicznie posortowane. Producent udostępnił nam trzy zakładki: Szybka konfiguracja, Podstawowe oraz Zaawansowane. Do tego mamy podział na wiele podzakładek z lewej strony. Z prawej na górze mamy dostęp do obsługi diod LED (można je wyłączyć), resetu routera i wylogowania.

O podstawowych funkcjach nie będziemy się specjalnie rozpisywać, ponieważ nie różnią się one specjalnie od tego co mogliśmy znaleźć w poprzednio testowanych routerach firmy TP-Link. Co najważniejsze nie zabrakło tutaj przekierowywania portów, obsługi porty USB, kontroli rodzicielskiej czy też QoS. Są też podstawowe zabezpieczenia, czyli otrzymujemy wbudowaną zaporę sieciową z ochroną DoS, ale nie ma tym razem antywirusa.

Fajnym dodatkiem jest tryb nocny, gdzie możemy ustawić harmonogram wygaszania świecących elementów routera. W zakładce Stan znajdujemy informacje dotyczące wszystkich sieci, podłączonych urządzeń USB, zużyciu zasobów, czy też ustawień LAN/WiFi. Naszym zdaniem oprogramowanie jest jak najbardziej udane i daje bardzo dużo opcji konfiguracji. Do tego jego obsługa jest wygodna i wyjątkowo prosta.

Router pobiera około 6 W w trybie bezczynności, czyli kiedy nie ma podłączonych żadnych klientów do niego. Podczas obciążenia wartość ta wzrasta prawie dwukrotnie.

Podane przez nas na początku prędkości tego modelu to oczywiście tylko możliwości, których nie uzyskamy w żaden sposób. Do tego wraz ze wzrostem odległości od routera i liczbą ścian, osiągi będą się obniżać, co jest normalne w przypadku technologii WiFi. Archer C1200 nie jest tutaj wyjątkiem, jednak wnioski w przypadku moim są dosyć proste. Model ten oferował znacznie lepszy zasięg niż router, który mam domyślnie dostarczony od mojego dostawcy. Także transfery były na nieco wyższym poziomie, a stabilność pracy w żadnym stopniu mnie nie zawiodła. Urządzenie dawało radę dostarczyć sygnał także do pomieszczeń znajdujących się na piętrze niżej, gdzie do tej pory korzystałem ze wzmacniacza. Teraz nie był on nawet potrzebny.

Podsumowanie
Archer C1200 to nasze kolejne pozytywne zaskoczenie. Urządzenie kosztujące tylko nieco ponad 200 złotych okazało się prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Router jest prawidłowo wykonany, ładnie się prezentuje, a przede wszystkim zapewnia szeroką funkcjonalność. Jego możliwości są zdecydowanie na poziomie droższych konkurentów od innych producentów. Na pewno trzeba tutaj podkreślić dwupasmową sieć bezprzewodową 802.11ac, gigabitowe porty LAN, dostęp do USB (chociaż tylko 2.0) oraz dobry zasięg dzięki trzem zewnętrznym antenom. Do tego mamy dostęp do aplikacji mobilnej i panelu administracyjnego na komputerze w języku polskim, co znacznie ułatwia odpowiednie skonfigurowanie sprzętu. TP-Link nie zapomniał o takich funkcjach jak kontrola rodzicielska, sieci dla gości czy obsłudze serwera VPN. Jeżeli więc szukacie solidnego rozwiązania dla Waszej sieci domowej, to C1200 będzie bardzo dobrym rozwiązaniem.

rekomendacja

  •  
  • 1

  •  
Warto przeczytać: Do góry

Komentarze


Konkursy

  • Wszystkie konkursy zakończone. Zapraszamy wkrótce.

  • Konkurs świąteczny 2020

    Konkurs świąteczny 2020

    Po raz kolejny przygotowaliśmy dla Was Świąteczny Konkurs, w którym możecie wygrać bardzo atrakcyjne nagrody. Aby wziąć udział w...

  • 10 urodziny vortalu!

    10 urodziny vortalu!

      Tak, już dziesięć lat jesteśmy z Wami! Z okazji naszej rocznicy przygotowaliśmy razem z naszymi partnerami dla Was kolejny konkurs z...