TP-Link Archer A9 – rzut oka na router
Przyszedł czas na sprawdzenie kolejnego routera ze średniej półki, który powinien sprawdzić się zarówno w domu, jak i biurze. Mowa tutaj o nowym urządzeniu z serii Archer, którą już mieliście okazję poznać jakiś czas temu. Charakteryzuje się ona nie tylko dobrymi osiągami, ale także przestępną ceną. Jeżeli jesteście ciekawi jak w naszych testach wypadł tytułowy model to nie pozostaje nam nic innego jak zaprosić Was do lektury tego artykułu.
Spis treści
Urządzenie przyjechało do nas w standardowym pudełku, na którym znajdziemy sporo informacji o routerze, a także jego zdjęcie. W środku poza samym Archer A9 znalazł się także kabel sieciowy, zasilacz oraz instrukcja obsługi. Antenki przymocowane są do routera na stałe, w liczbie trzech.
Samo urządzenie jest wykonane bardzo dobrze. Na froncie widzimy liczne diody, które pozwalają nam odczytać informacje o obecnym statusie pracy. Mamy tutaj zasilanie, dwa zakresy pracy WiFi, cztery porty LAN, jeden WAN oraz kontrolkę dotyczącą portu USB. Z tyłu także jest całkiem bogato, ponieważ mamy tam aż cztery porty Gigabit Ethernet od sieci lokalnej i jeden port WAN do połączenia z Internetem. Dalej widzimy port USB 2.0 oraz przycisk WPS, który pełni też rolę włączania sieci bezprzewodowej. Na końcu jest przycisk power oraz reset.
Na spodzie mamy etykietę, gdzie umieszczono dane do pierwszego uruchomienia tj. hasło WiFi oraz adres do panelu konfiguracyjnego. Mamy także wypusty do montażu TP-Linka na ścianie. Oczywiście nie zabrakło nóżek, które są dosyć niskie, ale zapewniają stabilną pozycję urządzeniu na szafce czy stoliku.
Archer A9 jest w całości wykonany z czarnego plastiku, który robi bardzo dobre wrażenie. Jest on błyszczący, ale nie zbiera odcisków palców. W obecnym czasie przydałby się na pewno tutaj port USB w wersji już 3.0, jednak poza tym nie mamy żadnych uwag do jakości wykonania czy rozmieszczenia poszczególnych przycisków i gniazd.
Tytułowy router został wyposażony w czterordzeniowy chip QCN5502 o taktowaniu 780 MHz, 128 MB pamięci flash oraz 128 MB pamięci RAM. Jeżeli chodzi o zakresy pracy, to dla 2,4 GHz mamy obsługę MIMO 4x4:3, a pasmo 5 GHz wykorzystuje tylko trzy anteny zewnętrzne MIMO 3x3:3. To powinno dać bardzo dobrą wydajność w paśmie 2,4 GHz, co oczywiście sprawdzimy dalej. Dla sieci LAN mamy znany switch Atheros QCA8337N od Qualcomma.
Konfiguracja urządzenia jest banalnie prosta. Wystarczy podłączyć router kablem do naszego komputera lub po prostu połączyć się z nową siecią WiFi. Następnie przechodzimy na stronę tplinkwifi.net i naszym oczom ukaże się prosty konfigurator. Teraz pozostaje nam już tylko kliknąć kilka razy „dalej” (tak wszystko jest dostępne po polsku) i na koniec podać nazwę sieci WiFi oraz jej hasło. Po zakończeniu tego procesu nastąpi ponowne uruchomienie routera i zobaczymy ekran główny TP-Link, gdzie możemy sprawdzić schemat sieci i podłączone do niej urządzenia. Dla mniej zaawansowanych użytkowników jest zakładka z podstawowymi ustawieniami.
I rzeczywiście mamy w niej tylko najpotrzebniejsze opcje wraz automatycznym przełączaniem między zakresami sieci WiFi. Mamy także ustawienia dotyczące portu USB, gdzie możemy m.in. dodać funkcję logowania. Nie zabrakło również kontroli rodzicielskiej, gdzie jest opcja tworzenia profilów dla poszczególnych użytkowników. Możemy wybrać które strony i hasła powinny być blokowane, a także jaką liczbę godzin może spędzić każdy z użytkowników online danego dnia. Są tutaj również dostępne godziny „zakazane”, w których dostępu do Internetu po prostu nie będzie. W kolejnej zakładce znajdujemy dostęp do chmury, która pozwala na sterowanie zdalne routerem poprzez aplikację mobilną. Mamy w ten sposób dostęp nawet spoza sieci domowej. Usługa ta nazywa się TP-Link Cloud.
Dla osób, które mają większe wymagania i chciałyby dokładniej skonfigurować sieć dostępna jest druga zakładka „zaawansowane”, gdzie znajdziemy poszerzone opcje. Poza tym jest także tutaj wsparcie dla QoS, przekierowania portów czy serwera VPN. Już w oknie sieci widzimy dużo więcej funkcji, które mogą co niektórym się przydać. Warto wspomnieć o sieciach wirtualnych, dynamicznym DNS czy serwerze DHCP. Jeżeli jednak korzystamy z sieci bezprzewodowej to tutaj też mamy sporo nowych możliwości. Jest opcja wyboru trybu pracy, szerokości kanału czy typu szyfrowania. Nie zabrakło także dostępu do rozwiązań TP-Linka, które nazwane są AirTime Fairness. To nic innego jak mechanizm, który ma na celu poprawę pracy sieci bezprzewodowej, kiedy korzysta z niej więcej osób w tym samym czasie. Trzeba też wspomnieć o MU-MIMO, które trzeba aktywować, ponieważ domyślnie jest wyłączone.
Jeżeli chodzi o ustawienia portu USB czy kontroli rodzicielskiej to nie mamy tutaj nic więcej niż w podstawowej wersji, więc przejdźmy od razu do zakładki QoS, gdzie możemy ustawić którzy użytkownicy mają być priorytetowi. Poniżej mamy dostęp do zabezpieczeń, gdzie możemy skorzystać z firewalla, oraz ustawić ochronę przed atakami DoS. Nie zabrakło możliwości ograniczenia dostępu do sieci lokalnej wybranym użytkownikom. Jako ciekawostkę możemy dodać wsparcie dla IPv6 (szósta wersja protokołu IP).
Na koniec pozostały nam opcje związane z serwerem VPN, które dają nam możliwość być połączonym z Internetem, ale ukrywać naszą lokalizację przed innymi użytkownikami. To może dać nam dostęp do szerszych zasobów sieci. Warto pamiętać, że usługę OpenVPN trzeba dokupić osobno. Na samym dole znajdziemy także ustawienia systemowe, gdzie jest opcja automatycznej aktualizacji oprogramowania, wyłączenia diod sygnalizacyjnych (także w określonych godzinach) i kilka innych ustawień związanych z WiFi.
Jak już wspomnieliśmy, tym modelem routera możemy zarządzać za pomocą aplikacji na telefon o nazwie TP-Link Tether. Daje ona nam dostęp do konfiguracji połączenia internetowego, sieci wifi oraz kontroli rodzicielskiej. Ustawienia są tylko podstawowe, więc po więcej musimy i tak sięgnąć do pełnoprawnej wersji przeglądarkowej.
Podsumowanie
Opisywany przez nas router marki TP-Link kosztuje w obecnym czasie około 350 złotych i jest to sprzęt przeznaczony głównie dla użytkowników domowych, którzy cenią sobie prostą konfigurację i dobre osiągi. Producent przygotował bardzo intuicyjną aplikację, którą podzielono na dwie części: dla początkującego i zaawansowanego odbiorcy. To sprawia, że z jego obsługą poradzi sobie znacząca większość. Na pewno warto zainteresować się tym sprzętem chociażby z uwagi na bardzo dobrą wydajność sieci bezprzewodowej, która przy pewnych konfiguracjach jest w stanie dorównać przepustowości sieci przewodowej. Do tego możemy korzystać z zakresu 2,4 GHz, jak i 5 GHz. Jak już wspomnieliśmy trochę szkoda, że producent nie daje nam portu USB w wersji 3.0, ponieważ ta w wersji 2.0 jest bardzo wolna, co powoduje marną jej użyteczność. Mimo wszystko uważamy, że w tym przedziale cenowym to jeden z lepszych obecnie wyborów na rynku i warto się nim zainteresować.
Konkursy
Wszystkie konkursy zakończone. Zapraszamy wkrótce.
-
Konkurs świąteczny 2020
Po raz kolejny przygotowaliśmy dla Was Świąteczny Konkurs, w którym możecie wygrać bardzo atrakcyjne nagrody. Aby wziąć udział w...
-
10 urodziny vortalu!
Tak, już dziesięć lat jesteśmy z Wami! Z okazji naszej rocznicy przygotowaliśmy razem z naszymi partnerami dla Was kolejny konkurs z...
Komentarze