IRIScan Book 5 Wifi – recenzja studenckiego gadżetu
Czy tylko nam wydaje się, że w erze smartfonów z aparatami wysokiej jakości skanery nieco odeszły do lamusa? Zrobienie zdjęcia zajmuje znacznie mniej czasu i jest natychmiast dostępne do wysłania, edycji czy udostępnienia na portalu społecznościowym. Firma IRIScan zapewnia nas, że sytuacja jest nieco inna, a przenośne skanery mają się dobrze i są nadal niezbędnym narzędziem pracy w mobilnym biurze czy też na uczelni. Jeżeli jesteście ciekawi ile w tym prawdy i czy rzeczywiście przenośny Book 5 Wifi jest sprzętem wartym Waszego zainteresowania to zapraszam do dalszej lektury tego artykułu.
Spis treści
Tytułowe urządzenie przyjeżdża do nas zapakowane w niewielki, biało-niebieski karton, na którym umieszczono wiele informacji o zastosowaniu czy specyfikacji skanera. W środku umieszczono poza samym Book 5 Wifi także kabel USB-microUSB, kartę microSD o pojemności 4 GB, adapter SD, etui do transportu oraz krótką instrukcję obsługi. Jak więc widzicie mamy w zasadzie wszystko co mogłoby się nam przydać.
Skaner w całości jest wykonany z tworzywa sztucznego niezłej jakości. Poszczególne jego elementy są odpowiednio spasowane i tworzą jednolitą całość. Na pewno nie jest to sprzęt pancerny, aczkolwiek na tyle solidny, że powinien długo nam służyć. Jego waga (153 gramy) nie należy do zawrotnych, a wymiary (260 x 40 x 21 mm) sprawiają, że dobrze leży w dłoni i można obsługiwać go jedną ręką. Na spodzie widzimy gumowe rolki, które zapewniają stabilność. Warto wspomnieć o obecności portu micro USB do ładowania/transferu plików i slotu na kartę microSD. Urządzenie prezentuje się naprawdę elegancko – połączenie czarnej faktury ze srebrnymi guzikami.
Na froncie widzimy dostępny niewielki ekran 1,5 cala oraz kilka przycisków. Każdy z nich odpowiada za kilka funkcji, więc warto poświęcić chwilę na zapoznanie się z obsługą, ponieważ nie od razu wszystko jest intuicyjne. Całe szczęście, że guzik SCAN odpowiada za skanowanie, więc w tym zakresie sprzęt może być gotowy natychmiast do pracy. Menu jest w języku angielskim.
IRIScan Book 5 Wifi oferuje nam trzy rozdzielczości skanowania: 300, 600 oraz 1200 DPI. Oczywiście ta pierwsza wartość jest w pełni wystarczająca dla dokumentów, książek, pism, faktur itd. Po drugą opcję warto sięgnąć kiedy chcemy zapisać jakieś zdjęcie, grafikę czy szkic. 1200 DPI to oczywiście najdokładniejsza opcja, z której powinniśmy korzystać w przypadku skanów, które mają podlegać dalszej edycji w programie graficznym. Jak się pewnie domyślacie taki plik będzie również miał największą wagę (około 10 MB). Do wyboru mamy także skan w kolorze lub czarno-biały. Warto zwrócić uwagę, że maksymalnym formatem jest tutaj A4, a próba zeskanowania większych powierzchni nie przyniesie oczekiwanego rezultatu.
Sam proces skanowania jest banalnie prosty, a to przecież w przypadku tego typu sprzętu najważniejsze. Po pierwsze włączamy urządzenie, kładziemy je na materiale, który chcemy uwiecznić, a następnie przesuwamy z góry do dołu. Wcześniej Oczywiście ten ostatni ruch powinien być spokojny i dokładny, żeby zeskanowany obraz był wyraźny. Jeżeli postąpimy zbyt szałaputnie (za szybko przesuniemy, lub poruszymy kartkę) to na ekranie wyświetli się błąd, co będzie oznaczać, ze zapisany obraz może posiadać pewne zniekształcenia lub być niewyraźny. Co do samych przycisków, to jak już powiedzieliśmy nie są one intuicyjne i żeby wybrać odpowiednią opcję musimy po prostu próbować. Taka metoda prób i błędów da nam oczekiwany wynik. Nawet w instrukcji nie jest to idealnie wyjaśnione.
Oczywiście IRIScan Book 5 Wifi napotyka na pewne trudności, kiedy do zeskanowania jest książka, a tym bardziej kiedy jej zagięcia są na tyle mocne, że nie możemy skutecznie przyłożyć skanera. Wtedy niestety skan zapisywany jest w zniekształconej postaci. Nie mamy na to wpływu, więc po prostu lepiej skanować dokumenty zapisane na osobnych kartkach. Zeskanowany materiał możemy zapisać w formacie JPG lub PDF, ale możemy także zeskanować kilka kartek do jednego pliku.
Zeskanowane materiały są automatycznie zapisywane na karcie microSD (otrzymujemy w zestawie). Skaner sam tworzy na niej odpowiedni folder i w nim gromadzi pliki. Jeżeli jednak z jakiegoś powodu nie mielibyśmy ze sobą karty pamięci, to możemy IRIScan Book 5 Wifi podłączyć kablem do komputera i wtedy skany będą zapisywane bezpośrednio na dysku (działa w środowisku Windows). Po podłączeniu go do laptopa od razu został rozpoznany jako pamięć masowa. Ale to nie koniec opcji. Ponieważ testowany przez nas skaner ma opcję WiFi to możemy go połączyć z naszym smartfonem. Jest to banalnie proste – po prostu włączamy łączność bezprzewodową w skanerze (nadajemy mu właściwości routera), wyszukujemy go poprzez nasz telefon i parujemy ze sobą. Całość jest zabezpieczona hasłem, które znajdujemy w instrukcji obsługi. Zeskanowane pliki znajdziemy w dedykowanej aplikacji lub poprzez stronę www i adres 10.10.1.1. Warto mieć na uwadze, że łącząc się ze skanerem nie możemy być w tym samym czasie podłączeni do Internetu. Za pomocą aplikacji Instant Result WiFi 2 będziemy w stanie jeszcze na poziomie naszego smartfona przyciąć dokument, poprawić go lub zmienić nazwę pliku. Apka dostępna jest w systemie Android oraz iOS.
Na tym nie koniec jednak aplikacji, z których możemy skorzystać. IRIS Readiris Pro to program, który daje nam możliwość skanowania dokumentów do wersji edytowalnej OCR, co działa bardzo dobrze w przypadku samego tekstu (nie pisanego odręcznie). Wtedy jest on rozpoznawalny prawidłowo i od razu możemy go edytować.
Jak zauważyliście, IRIScan Book 5 Wifi to sprzęt bezprzewodowy, przez co może on pracować ograniczony czas bez ładowania. Producent podaje, że pozwala on zeskanować do 100 dokumentów z dala od gniazdka. W praktyce nie doszliśmy do takiego rezultatu, ale w granicach 70-80 stron bez problemu byliśmy w stanie zapisać. Oczywiście skaner można podładować za pomocą ładowarki z wejściem microUSB.
Podsumowanie
IRIScan Book 5 Wifi wygląda mi na sprzęt-marzenie, który byłby mi potrzebny jeszcze parę lat temu na studiach, kiedy mój smartfon robił zdjęcia w maksymalnej rozdzielczości kilku megapikseli. Dzisiaj z jednej strony jestem już nieco starszy, a z drugiej zastanawiam się czy wydatek około 500 złotych to dobra inwestycja dla osoby uczącej się, która (jak wszyscy dzisiaj) posiada smartfon ze świetnym aparatem. Na pewno za tytułowym urządzeniem przemawia obsługa OCR i możliwość zapisu do pliku PDF. Z drugiej strony to kolejny gadżet, który trzeba mieć zawsze ze sobą i który nie radzi sobie idealnie ze skanowaniem książek. Taki skaner mógłby znaleźć zastosowanie w małym biurze, przy pracy księgowej (faktury/rachunki), ponieważ może on okazać się wygodniejszym rozwiązaniem od wolnostojącego urządzenia. Oczywiście dostępna jest także jego wersja bez WiFi, którą możemy nabyć nieco taniej.
Konkursy
Wszystkie konkursy zakończone. Zapraszamy wkrótce.
-
Konkurs świąteczny 2020
Po raz kolejny przygotowaliśmy dla Was Świąteczny Konkurs, w którym możecie wygrać bardzo atrakcyjne nagrody. Aby wziąć udział w...
-
10 urodziny vortalu!
Tak, już dziesięć lat jesteśmy z Wami! Z okazji naszej rocznicy przygotowaliśmy razem z naszymi partnerami dla Was kolejny konkurs z...
Komentarze