Enermax ELC120 – test coolera CPU

Enermax posiada w swojej ofercie dla modele ELC 120, które różnią się symbolami TA/TB. W tym pierwszy znajdziemy wentylatory z niebieskimi diodami LED, natomiast w TB śmigła generują bardziej ukierunkowany strumień powietrza i nie są podświetlane. Również ich wydajność powinna być minimalnie różna, ale w granicach błędu pomiarowego.

Jako ciekawostkę możemy podać, że Enermax swoje pierwsze egzemplarze ELC 120 i ELC 240 wprowadził już pół roku temu, kiedy to do naszej redakcji trafiły pierwsze sample inżynieryjne. Okazało się jednak, że urządzenia mają kilka istotnych wad, przede wszystkim z pracą pompy, przez co nie mogliśmy wykonać miarodajnych testów i czekaliśmy na nowe urządzenia. Jeżeli jednak model ELC 120 był projektowany dosyć dawno temu, to prawdopodobnie jest pozycjonowany do konkurowania z modelami jak np. Corsair H60 czy H80, a nie nowszymi, które pojawiły się w sklepach niedawno tj. drugiej wersji H60 lub H80i.

Chłodzenie Enermax ELC 120 zostało zapakowane w solidy, sporej wielkości karton, na którego froncie widnieje duże zdjęcie produktu, informacja o kompatybilności i maksymalnym TDP procesora równym 250 W. Producent wskazuje również na istotną cechę zastosowanych wentylatorów, które posiadają trzy tryby pracy (cichy, wydajny i procesorów po OC). Na odwrocie umieszczono dokładniejszą specyfikację urządzenia oraz dane dotyczące jego wydajności. Możemy również poznać dokładne wymiary radiatora, który jak się okazuje ma grubość 32 mm, a nie 27 mm, jak w przypadku większości produktów konkurencji.

W zestawie znajdziemy oprócz samego radiatora z wężykami i pompką, również instrukcję obsługi, zestaw montażowy do najnowszych socketów AMD i Intel oraz preinstalowaną pastę termoprzewodzącą na podstawce pompy.

Na pierwszy rzut oka zauważamy, że zastosowana pompka jest zdecydowanie wyższa, niż ta, którą spotykamy w produktach Aseteka. Nie wiemy jednak, czy taka jej budowa zagwarantuje większy przepływ cieczy, a tym samym wyższą wydajność. Jej prędkość obrotowa wynosi 2200 RPM. Wężyki, które łączą ją z radiatorem są typu żebrowego. Wydaje mi się, że rurki gumowe mają mimo wszystko większą elastyczność oraz trwałość. Na froncie pompki znajduje się duże, jasne logo Enermaxa, które nie jest podświetlane żadnymi diodami LED.

Na spodzie mamy miedzianką podstawkę, na której znajduje się preinstalowana pasta termoprzewodząca. Pompkę podłączamy do płyty głównej za pomocą złącza 4-pin. Dodatkowo wychodzą z niej dwa żeńskie złącza 4-pin do podłączenia wentylatorów.

Wspomniany już radiator ma 32 mm grubości i prezentuje się bardzo solidnie. Jego pozostałe wymiary to 151 x 120 mm. Został on w całości wykonany z aluminium.

W komplecie otrzymujemy dwa wentylatory 120 mm z łożyskiem Twister Bearing, których żywotność jest oceniona na 100 tysięcy godzin. Podłączamy je za pomocą złącza 4-pin PWM i przykręcamy do radiatora przy pomocy czterech metalowych śrubek. Posiadają one na swojej obudowie przełącznik pracy, którym możemy wybrać prędkość obrotową śmigieł. W pierwszym trybie (Silent Mode) urządzenia pracują z prędkością obrotową od 800 do 1500 RPM, generując szum na poziomie od 17,3 do 24,3 dB i przepływ powietrza 37,6 do 71,3 CFM. W drugim trybie (Performance Mode) mamy prędkości od 800 do 1800 RPM, szum na poziomie 17,3 do 28,3 dB i wydajność od 37,6 do 86,7 CFM. Kiedy przełącznik ustawimy na ostatniej pozycji, wtedy nasz wentylator może rozpędzić się aż do 2200 obr./min., co pozwoli na uzyskanie przepływu do 105,9 CFM i szumu na poziomie 31,2 dB.

Po wykonaniu montażu wentylatorów szerokość urządzenia zdecydowanie wzrasta, aż do 82 mm. To jednak w przypadku większości obudów nie powinno być przeszkodą, kiedy zamontujemy chłodnicą w tylnej części, gdzie jest przeważnie sporo wolnego miejsca. Prosimy o zwrócenie uwagi na siłę dokręcania wentylatorów, bowiem po użyciu zbyt dużej, ramka zaczyna się wyginać i może to doprowadzić do uszkodzenia.