Czy zasługują na tytuł Audiophile?
Rzut okiem: Sweex HM 510 Audiophile
Gdy pierwszy raz zobaczyłem te słuchawki to pomyślałem, że to straszny kicz. Od razu rzuciło mi się w oczy sporo wad lub niedociągnięć technicznych, m.in. kabel, który mogłoby wyrwać małe dziecko podczas zabawy, czy słaba jakość materiału, z którego wykonane są nauszniki.

Z drugiej strony HM 510 Audiophile posiadają jedno bardzo fajne i przydatne rozwiązanie: drugi pasek rozciągający się przy zakładaniu – dzięki niemu już nigdy nie trzeba będzie się martwić regulacją głównego paska plastikowego i bez najmniejszych oporów słuchawek mogą używać dwie osoby. Niestety i to rozwiązanie ma pewną, ukrytą wadę: gdy zdejmujemy słuchawki z głowy chcąc je założyć za szyję spotykamy się z bardzo nieprzyjemną sprawą: sprzęt opiera się na rozciągliwej gumce, przez co jest dużo „krótszy” co prowadzi to tego, że nauszniki mamy dokładnie pod brodą, co bardzo ogranicza ruchy głowy i jednocześnie obniża komfort używania.
Dużym plusem są nauszniki. Wydawać by się mogło, że skoro materiał nie jest najwyższej jakości to słuchawki będą niewygodne. Nic bardziej mylnego. Nauszniki są bardzo duże – pomieszczą nawet bardzo duże uszy – nie napierają za bardzo na głowę, dzięki czemu nawet przy kilku- czy kilkunastogodzinnym użytkowaniu komfort pracy zostaje zachowany i w tym względzie bardzo miło mnie zaskoczyły.
Jednak jest jeden dość ważny minus - kąt odchylenia nauszników jest bardzo mały (co pokazują zdjęcia), co przy intensywniejszej pracy może prowadzić do uszkodzenia i zakończenia przyjemności ze słuchania.
To by było na tyle odnośnie jakości wykonania, która jednak pozostawia wiele do życzenia – przejdźmy teraz do najważniejszego aspektu – jakości dźwięku.
Testując HM 510 Audiophile słuchałem chyba wszystkich możliwych gatunków muzyki: od popu, przez muzykę klubową i rock, aż do heavy metalu i tzw. bass testów. Gdy leciała muzyka „lżejsza” dźwięk był bardzo przyjemny dla ucha, nie różniący się od dźwięku z głośników. Dopiero przy dużej głośności stawał się on drażniący, pojawiały się małe szumy, zakłócenia, lecz od słuchawek za ok. 100 zł nie można wymagać doskonałości. Natomiast przy „ciężkiej” muzyce dźwięk był trochę zniekształcony – basy są dość słabe. Zabrakło mi tego wrażenia „przestrzenności”, odniosłem wrażenie monotoniczności. Jednak za tą cenę uważam, że dźwięk jest dużo powyżej średniej.
Powracając jeszcze trochę do jakości wykonania, słuchawki bardzo słabo radzą sobie z redukcją dźwięków otoczenia – już niezbyt głośne stają się słyszalne. Bardzo źle to wpływa na moją ocenę, gdyż przy np. dźwiękach budowy parę bloków dalej praktycznie nie mogłem się skupić na słuchaniu, tylko musiałem poczekać, aż robotnicy przestaną pracować.
W drugą stronę problem także jest zauważalny: gdy w pokoju jest cisza, to wszyscy słyszą to co ja przy stosunkowo niewielkiej głośności piosenki. Jest to dość uciążliwe np. w tramwaju – przy niektórych piosenkach wszyscy się na mnie patrzyli z wyrzutem.



Z drugiej strony HM 510 Audiophile posiadają jedno bardzo fajne i przydatne rozwiązanie: drugi pasek rozciągający się przy zakładaniu – dzięki niemu już nigdy nie trzeba będzie się martwić regulacją głównego paska plastikowego i bez najmniejszych oporów słuchawek mogą używać dwie osoby. Niestety i to rozwiązanie ma pewną, ukrytą wadę: gdy zdejmujemy słuchawki z głowy chcąc je założyć za szyję spotykamy się z bardzo nieprzyjemną sprawą: sprzęt opiera się na rozciągliwej gumce, przez co jest dużo „krótszy” co prowadzi to tego, że nauszniki mamy dokładnie pod brodą, co bardzo ogranicza ruchy głowy i jednocześnie obniża komfort używania.
Dużym plusem są nauszniki. Wydawać by się mogło, że skoro materiał nie jest najwyższej jakości to słuchawki będą niewygodne. Nic bardziej mylnego. Nauszniki są bardzo duże – pomieszczą nawet bardzo duże uszy – nie napierają za bardzo na głowę, dzięki czemu nawet przy kilku- czy kilkunastogodzinnym użytkowaniu komfort pracy zostaje zachowany i w tym względzie bardzo miło mnie zaskoczyły.
Jednak jest jeden dość ważny minus - kąt odchylenia nauszników jest bardzo mały (co pokazują zdjęcia), co przy intensywniejszej pracy może prowadzić do uszkodzenia i zakończenia przyjemności ze słuchania.
To by było na tyle odnośnie jakości wykonania, która jednak pozostawia wiele do życzenia – przejdźmy teraz do najważniejszego aspektu – jakości dźwięku.
Testując HM 510 Audiophile słuchałem chyba wszystkich możliwych gatunków muzyki: od popu, przez muzykę klubową i rock, aż do heavy metalu i tzw. bass testów. Gdy leciała muzyka „lżejsza” dźwięk był bardzo przyjemny dla ucha, nie różniący się od dźwięku z głośników. Dopiero przy dużej głośności stawał się on drażniący, pojawiały się małe szumy, zakłócenia, lecz od słuchawek za ok. 100 zł nie można wymagać doskonałości. Natomiast przy „ciężkiej” muzyce dźwięk był trochę zniekształcony – basy są dość słabe. Zabrakło mi tego wrażenia „przestrzenności”, odniosłem wrażenie monotoniczności. Jednak za tą cenę uważam, że dźwięk jest dużo powyżej średniej.
Powracając jeszcze trochę do jakości wykonania, słuchawki bardzo słabo radzą sobie z redukcją dźwięków otoczenia – już niezbyt głośne stają się słyszalne. Bardzo źle to wpływa na moją ocenę, gdyż przy np. dźwiękach budowy parę bloków dalej praktycznie nie mogłem się skupić na słuchaniu, tylko musiałem poczekać, aż robotnicy przestaną pracować.
W drugą stronę problem także jest zauważalny: gdy w pokoju jest cisza, to wszyscy słyszą to co ja przy stosunkowo niewielkiej głośności piosenki. Jest to dość uciążliwe np. w tramwaju – przy niektórych piosenkach wszyscy się na mnie patrzyli z wyrzutem.


Warto przeczytać:
Do góry
Konkursy
Wszystkie konkursy zakończone. Zapraszamy wkrótce.
-
Konkurs świąteczny 2020
Po raz kolejny przygotowaliśmy dla Was Świąteczny Konkurs, w którym możecie wygrać bardzo atrakcyjne nagrody. Aby wziąć udział w...
-
10 urodziny vortalu!
Tak, już dziesięć lat jesteśmy z Wami! Z okazji naszej rocznicy przygotowaliśmy razem z naszymi partnerami dla Was kolejny konkurs z...
Komentarze
Kuba
2010-06-24 14:09:58
Michal
2010-06-24 20:06:20
~peres
2011-08-10 18:38:27