Ozone Rage Z50 – recenzja słuchawek

Ozone Rage Z50 to model stereofoniczny, czyli w każdej z muszli zamontowano po jednym przetworniku. Słuchawki ważą 347 gramów, co jest wartością prawie nieodczuwalną dla naszej głowy. Możemy je dobrze dostosować do naszych potrzeb za sprawą regulacji pałąka. Do wyboru mamy 12 stopni jego wysunięcia, a w czasie użytkowania ten nie przesuwa się i nie zmienia swojego rozmiaru. Komfort użytkowania jest bardzo wysoki także za sprawą miękkich poduszek, przede wszystkim na nausznikach.

Nauszniki są średnich rozmiarów, co oznacza, że jeśli nie mamy bardzo dużych uszu, to powinny w całości zakryć nasze małżowiny. Ich wyściółkę, jak już wspomnieliśmy wykonano z zapewniającej wentylację, przewiewnej tkaniny i doskonale izolują nas one od otoczenia.

Dźwięk wydobywający się z 40 mm przetworników należy do dobrej półki wydajnościowej. Sprawdziliśmy go głównie w czasie grania, ale także przy słuchaniu muzyki czy oglądaniu filmów. Wykorzystaliśmy różne gatunki muzyczne, jednak skoncentrowaliśmy się na mocniejszym graniu. Bez względu na nasz wybór na plan zawsze wysuwało się ciepłe i przyjemne brzmienie. To zasługa czystych wysokich tonów. Sprawa z basami nie jest tutaj już tak dobra, ponieważ brakuje im głębi. Widać, że nie jest to produkt idealny do słuchania muzyki, czego zresztą oczekiwaliśmy po modelu dla graczy.

Zdecydowanie lepiej Ozone Rage Z50 wypadają na polu gamingowym. Takie zdanie wyrobiliśmy sobie podczas dynamicznej rozgrywki w Battlefield 4, gdzie nie mieliśmy problemów z określeniem kierunku strzałów, wybuchów czy też kroków wroga. Ten aspekt ma olbrzymie znaczenie głównie w tytułach z gatunku FPS. Zdajemy sobie sprawę, że dla wielu graczy jest to często jedno z istotniejszych kryteriów doboru słuchawek. Poza tym dobrze słyszeliśmy odgłosy sojuszniczych komentarzy. Efekty przestrzenne i pozycjonowanie były w porządku. Średnie fragmenty pasma są nieco wycofane, ale nie było istotnych problemów ze szczegółowością i wyrazistością dźwięku.

W filmach niestety Z50 nie wypadły najlepiej. Tutaj na pierwszy plan wysuwają się zbyt wyraźnie dźwięki z otoczenia i tym samym tłumią dialogi, a także powodują problemy z odpowiednią lokalizacją bohaterów.

Pozostało nam jeszcze sprawdzić mikrofon. Zbierany przez niego dźwięk rzeczywiście jest przyzwoity i w czasie testów żaden z rozmówców nie skarżył się na problem ze zrozumieniem naszych słów. Chociaż do krystalicznej jakości wiele mu brakuje.