
Kiedy telefony muzyczne zyskiwały na znaczeniu, Nokia postanowiła wypuścić coś od siebie. Pierwsza muzyczna Nokia – 3250 – stała się w recenzjach obiektem porównań, jak telefon muzyczny wyglądać i brzmieć nie powinien. O ile w innych telefonach z S60 mocno przeciętna jakość dźwięku nie miała znaczenia, o tyle w telefonie „muzycznym” mocno dawała się we znaki. Było tak źle, że niektórzy mocno bali się o najlepszy zapowiadany muzyczny telefon Nokii – N91. Dodatkowo ciągłe przekładanie daty premiery nie poprawiało sytuacji. Obiecano nam najlepszy muzyczny telefon świata – co wyszło, zobaczymy.
Oprócz telefonu w pudełku znajdziemy baterię BL-5C, ładowarkę, przewód USB, płytę z oprogramowaniem, instrukcję, słuchawki stereo, pilota z przewodem, i podstawkę. Ostatnie trzy pozycje są bezużyteczne – słuchawki są kiepskie, pilot to kolejne zbędne metry przewodu, a podstawka służy jedynie za krótką przedłużkę ładowarki.
Komentarze