Miłość od drugiego wejrzenia
Myszka Logitech G9

Wtorek, popołudnie. Otwieram pudełko, oglądam wszystko dokładnie, szybka sesja foto, póki sprzęt nie jest wypalcowany. Podpinam Logitecha pod USB, włączam komputer, system Windows rozpoznaje sprzęt, jest fajnie. Ręka wcale nie chce leżeć na nowej myszce, jakoś tak dziwnie, niby niewygodnie… Pora zainstalować oprogramowanie. Szukam, szukam – nie ma! Jest za to informacja w instrukcji, że aktualne oprogramowanie jest dostępne na stronie producenta. Dobra – myślę sobie. Ściągne to oprogramowanie, nie ma problemu. Nieco ponad 18MB i szybka instalacja. Nawet sprawnie poszło – zaglądam w opcje… Szok! Mnogość ustawień na początku przeraża, jednak po chwili urzeka pięknem, wytrawni gracze pokochają tą wersję SetPoint`a – do każdej gry z osobna można utworzyć osobny profil i cieszyć się ulubionymi ustawieniami zarówno w ukochanej strategii, jak i ulubionej „strzelance”. No ładnie, ładnie… Szybki test – wszystko działa! Myszka automatycznie dostroiła się zarówno do Warcrafta III, jak i Call Of Duty 2. No tak, już północ… Reszta jutro…



Warto przeczytać:
Do góry
Komentarze